10 Sty 2016, Nie 16:53, PID: 505362
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10 Sty 2016, Nie 17:23 przez Ertix.)
Ja to mam głównie problemy natury egzystencjalnej i takie myśli krążą mi po głowie cały czas. Wydaje mi się jednak, że to nie tyle kwestia fobii co rzeczywistego strachu przed ludźmi, przed życiem.
A Wy też macie tak, że idąc we znane Wam miejsca ogarnia Was zobojętnienie, i myśli w stylu ''Boże, co za bieda tutaj..''? Bo ja mam, i dlatego nie wychodzę dalej niż poza strefę własnego komfortu. Do tego wszystkiego jeszcze się przyczynia pogoda i inne czynniki. Czuje się wtedy taki bez życiowej energii, zainteresowania, czuję obrzydzenie na rzeczywistość.
Btw. dopiero teraz zauważyłem, że jestem idealistą.
A Wy też macie tak, że idąc we znane Wam miejsca ogarnia Was zobojętnienie, i myśli w stylu ''Boże, co za bieda tutaj..''? Bo ja mam, i dlatego nie wychodzę dalej niż poza strefę własnego komfortu. Do tego wszystkiego jeszcze się przyczynia pogoda i inne czynniki. Czuje się wtedy taki bez życiowej energii, zainteresowania, czuję obrzydzenie na rzeczywistość.
Btw. dopiero teraz zauważyłem, że jestem idealistą.