21 Maj 2016, Sob 13:17, PID: 543360
W swoim życiu przyjaciół mogę policzyć na palcach jednej ręki. Miałam ich jedynie pięciu. Aktualnie pozostał mi jeden. Z resztą dwa lata temu urwałam kontakt.
Miałam paczkę trzech przyjaciółek, z którymi znałyśmy się od zerówki. Dosyć często się spotykałyśmy, jednak w liceum coś zaczęło się sypać. Nie czułam się już tak fajnie w ich towarzystwie, można powiedzieć, że męczyłam się z nimi. Dlaczego? Bo byłam inna. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to fobia dawała o sobie znać. Teraz żałuję, że urwałam z nimi kontakt. Mieszkamy bardzo blisko siebie, więc mogłybyśmy się spotykać. Zwłaszcza teraz kiedy pogoda na to pozwala. Przynajmniej nie siedziałabym cały czas w domu.
W gimnazjum zaprzyjaźniłam się z pewną dziewczyną. Pasowałyśmy do siebie z charakteru, bo obie byłyśmy takie ciche i spokojne. Przyjaźń trwała 6 lat i z powodu jednej, niespodziewanej kłótni zakończyła się z dnia na dzień.
I tak zostałam z jedną przyjaciółką, którą poznałam w liceum. Wie o moich problemach, jednak ich nie rozumie. Stara się mnie wyciągać z domu na jakieś imprezy i inne spotkania towarzyskie, jednak ja ciągle odmawiam. Mimo, że bardzo chcę w końcu wyjść do ludzi. Chyba wiecie o czym piszę.. Spotykam się z nią raz na kilka tygodni. Prawda jest taka, że gdyby nie ona moje życie toczyłoby się między uczelnią i domem.
Miałam paczkę trzech przyjaciółek, z którymi znałyśmy się od zerówki. Dosyć często się spotykałyśmy, jednak w liceum coś zaczęło się sypać. Nie czułam się już tak fajnie w ich towarzystwie, można powiedzieć, że męczyłam się z nimi. Dlaczego? Bo byłam inna. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to fobia dawała o sobie znać. Teraz żałuję, że urwałam z nimi kontakt. Mieszkamy bardzo blisko siebie, więc mogłybyśmy się spotykać. Zwłaszcza teraz kiedy pogoda na to pozwala. Przynajmniej nie siedziałabym cały czas w domu.
W gimnazjum zaprzyjaźniłam się z pewną dziewczyną. Pasowałyśmy do siebie z charakteru, bo obie byłyśmy takie ciche i spokojne. Przyjaźń trwała 6 lat i z powodu jednej, niespodziewanej kłótni zakończyła się z dnia na dzień.
I tak zostałam z jedną przyjaciółką, którą poznałam w liceum. Wie o moich problemach, jednak ich nie rozumie. Stara się mnie wyciągać z domu na jakieś imprezy i inne spotkania towarzyskie, jednak ja ciągle odmawiam. Mimo, że bardzo chcę w końcu wyjść do ludzi. Chyba wiecie o czym piszę.. Spotykam się z nią raz na kilka tygodni. Prawda jest taka, że gdyby nie ona moje życie toczyłoby się między uczelnią i domem.