04 Cze 2016, Sob 17:08, PID: 548497
Jestem ciekawa waszych opinii,najlepiej z perspektywy czasu, co sądzicie o skuteczności poszczególnych terapii w KTÓRYCH WZIELIŚCIE UDZIAŁ,np.: poznawczo-behawioralnej, psychodynamicznej, gestalt itd. ?
Mam refleksję,że różne nurty są dobre na różne komplikacje życiowe.Druga refleksja to taka,że niektórzy w naturalny sposób funkcjonują bardziej poznawczo inni bardziej emocjonalnie i to także powinno zostać wzięte pod uwagę przy wyborze terapii.
Moim zdaniem, różne problemy mają różną głębokość i wymagają pracy na różnej głębokości = różne nurty zajmują się pracą na różnej głębokości. Dalej: różni ludzie będą osiągać lepsze efekty z jednymi terapeutami,a gorsze z innymi.Sama osoba terapeuty ma znaczenie.
Osobiście lubię psychoanalityczne realistyczne podejście,że zmiany są trudne i zabierają dużo czasu i nawet przy 5 godzinach tygodniowo,co to znaczy według lat spędzonych, często, w patologicznych środowiskach rodzinnych i rówieśniczych??Co znaczy i 1000 godzin terapii według,powiedzmy, 30 lat zasypiania i budzenia się w starych schematach,w starym sosie??1000 godzin to 41,6 dnia raptem.
Ciekawi mnie wasze zdanie,bo ja zgadzam się,że wielu terapeutów nie umie doprowadzić do faktycznej zmiany,bo brak im kompetenecji.Z drugiej strony:zmiana jest trudna sama w sobie,więc gdzie tu postawić linię-kiedy to terapeuta nabija sobie kabzę,a kiedy terapia nie przynosi efektów z przyczyn niezależnych od terapeuty?Jak odróżnić kompetentnego terapeutę od kogoś kto ma to gdzieś??
Mam refleksję,że różne nurty są dobre na różne komplikacje życiowe.Druga refleksja to taka,że niektórzy w naturalny sposób funkcjonują bardziej poznawczo inni bardziej emocjonalnie i to także powinno zostać wzięte pod uwagę przy wyborze terapii.
Moim zdaniem, różne problemy mają różną głębokość i wymagają pracy na różnej głębokości = różne nurty zajmują się pracą na różnej głębokości. Dalej: różni ludzie będą osiągać lepsze efekty z jednymi terapeutami,a gorsze z innymi.Sama osoba terapeuty ma znaczenie.
Osobiście lubię psychoanalityczne realistyczne podejście,że zmiany są trudne i zabierają dużo czasu i nawet przy 5 godzinach tygodniowo,co to znaczy według lat spędzonych, często, w patologicznych środowiskach rodzinnych i rówieśniczych??Co znaczy i 1000 godzin terapii według,powiedzmy, 30 lat zasypiania i budzenia się w starych schematach,w starym sosie??1000 godzin to 41,6 dnia raptem.
Ciekawi mnie wasze zdanie,bo ja zgadzam się,że wielu terapeutów nie umie doprowadzić do faktycznej zmiany,bo brak im kompetenecji.Z drugiej strony:zmiana jest trudna sama w sobie,więc gdzie tu postawić linię-kiedy to terapeuta nabija sobie kabzę,a kiedy terapia nie przynosi efektów z przyczyn niezależnych od terapeuty?Jak odróżnić kompetentnego terapeutę od kogoś kto ma to gdzieś??