23 Lip 2016, Sob 0:53, PID: 560935
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Lip 2016, Sob 1:05 przez Zasió.)
No to przepraszam. Ja po prostu Ordo tego nie kupuję i buntuję się przeciwko takiemu stawianiu sprawy. Fobia czy jakiekolwiek inna forma umysłowego upośledzenia nie ma żadnych pozytywów, a ich szukanie jest po prostu kuriozalne. Zaraz dojdziemy do tego, że gdyby nie fobia, to ktos np. nie byłby wrażliwy, nie przeżywałby czegoś wewnętrznie, byłby gorszym człowiekiem. A może m.in. dlatego, że był wrażliwy, że przeżywał coś, czego nie powinien - coś mu się w głowie poprzestawiało i teraz ma problem?
Nie wiem, mozę to jakaś obrona przed szaleństwem, przed pogrążeniem sie w depresji i beznadziei, ale pisanie publicznie takich rzeczy jest IMHO sto razy gorsze od narzekania bo mąci w głowie. Czy to osobowość unikająca, nerwica natręctw, lekki autyzm, fobia społeczna, osobowość zależna - czynią nas lepszymi ludźmi? Czynią nas fajniejszymi, bardziej wartościowymi? Czytałeś tu kiedyś, ze przyjaciele SZCZEGÓLNIE kogoś lubią, bo jest nieśmiały, neurotyczny, wycofany, nieufny?
Naprawdę fobai kogoś z was zmieniła? A jeśli tak - zastanowicie się może - czy wy sprzed tej zmiany nie bybliscie juz jakoś skrzywieni w inny sposób? Ja mógłbym powiedzieć, że s+ umysłowe mnie zmieniło, alle czy to prawda? Nie. Może nie byłbym święty bez OU, OZ, ZOK - ale byłbym na pewno lepszym i ciekawszym człowiekiem.
No dalej, co Zas zyskał na zaburzeniach osobowości? Że z nikim nie był blisko przez 28 lat? że ledwie przez rok dwa czuł, że ma znajomych, a wcześniej uwiesił się jakiegoś kumpla i długo nie widział, że ten ma go w dup*e? Że jest jechany na forum za swoja skrajną nieporadność, nieumiejętność zmiany swojego życia, unikanie, brak inteligencji, pomysłu na działanie, nieufność? Że nie wie nawet, do czego tak naprawdę jest zdolny, czy był w ogóle inteligentny, czy był tylko łupim dziobakiem? Czy byłoby go stać na coś więcej niz marna odtwórcza praca, czy jednak - jak na razie widzi - nie?
Nie wiem, mozę to jakaś obrona przed szaleństwem, przed pogrążeniem sie w depresji i beznadziei, ale pisanie publicznie takich rzeczy jest IMHO sto razy gorsze od narzekania bo mąci w głowie. Czy to osobowość unikająca, nerwica natręctw, lekki autyzm, fobia społeczna, osobowość zależna - czynią nas lepszymi ludźmi? Czynią nas fajniejszymi, bardziej wartościowymi? Czytałeś tu kiedyś, ze przyjaciele SZCZEGÓLNIE kogoś lubią, bo jest nieśmiały, neurotyczny, wycofany, nieufny?
Naprawdę fobai kogoś z was zmieniła? A jeśli tak - zastanowicie się może - czy wy sprzed tej zmiany nie bybliscie juz jakoś skrzywieni w inny sposób? Ja mógłbym powiedzieć, że s+ umysłowe mnie zmieniło, alle czy to prawda? Nie. Może nie byłbym święty bez OU, OZ, ZOK - ale byłbym na pewno lepszym i ciekawszym człowiekiem.
No dalej, co Zas zyskał na zaburzeniach osobowości? Że z nikim nie był blisko przez 28 lat? że ledwie przez rok dwa czuł, że ma znajomych, a wcześniej uwiesił się jakiegoś kumpla i długo nie widział, że ten ma go w dup*e? Że jest jechany na forum za swoja skrajną nieporadność, nieumiejętność zmiany swojego życia, unikanie, brak inteligencji, pomysłu na działanie, nieufność? Że nie wie nawet, do czego tak naprawdę jest zdolny, czy był w ogóle inteligentny, czy był tylko łupim dziobakiem? Czy byłoby go stać na coś więcej niz marna odtwórcza praca, czy jednak - jak na razie widzi - nie?