24 Sie 2008, Nie 21:37, PID: 58922
Przez rok chodziłam do psycholożki, była w moim wieku, może młodsza ode mnie, nie byłam zadowolona z tych rozmów, bo zawsze miałam nad nimi kontrolę, to ja przejawiałam inicjatywę, doszło do tego, że mi przytakiwała zamiast zadawać pytania, te spotkania nic mi nie dały, bo ja wygłaszałam na nich przygotowany monolog. Opowiadałam o swoich problemach a potem wyjaśniałam, w jaki sposób mogę je rozwiązać. Myślę, że my fobicy doskonale rozumiemy swoje problemy, skąd się biorą i wiemy, co robić tylko problem w tym, że nic nie robimy, tak przynajmniej jest ze mną, zrozumienie i wiedza nie wystarczy.