16 Gru 2016, Pią 23:24, PID: 602461
To prawda, że wzrost jest postrzegany jako atrakcyjny, ale zastanawiam się, na ile to jest wrodzone, a na ile wdrukowane społecznie. Bo już jako mała dziewczynka zauważyłam, jak ludzie mówią o niskich chłopcach coś w stylu "ale on drobny, ale on malutki jak na swój wiek, miejmy nadzieję, że jednak wyrośnie", reakcje na chłopaków, którzy pod koniec okresu dojrzewania "wystrzelili" w górę:
uff CAŁE SZCZĘŚCIE tak pięknie wyrósł, choć nie zapowiadało się...", nie tylko kobiety na to zwracają uwagę, ale i mężczyźni - byłam świadkiem, jak ojciec do dziewczyny mówi "no, fajny ten twój chłopak, wyższy od ciebie, .... [i tu dopiero dalsza lista jego zalet dostrzeżonych przez ojca dziewczyny]
uff CAŁE SZCZĘŚCIE tak pięknie wyrósł, choć nie zapowiadało się...", nie tylko kobiety na to zwracają uwagę, ale i mężczyźni - byłam świadkiem, jak ojciec do dziewczyny mówi "no, fajny ten twój chłopak, wyższy od ciebie, .... [i tu dopiero dalsza lista jego zalet dostrzeżonych przez ojca dziewczyny]
Cytat:Udało się mi "związać" z dwoma dziewczynami. Najpierw, w 2012 roku umawiałem się z zakompleksioną, otyłą i zezowatą 18-latką. Młódka wprawdzie spotykała się ze mną i sypiała, jednak wprost mówiła że niczego do mnie nie czuła. Kiedy poznała innego chłopaka, od razu mnie zignorowała.Sam ich nie kochałeś, traktowałeś instrumentalnie - z braku laku, co widać po sposobie pisania o nich. I dziwisz się, że się ewakuowały jak tylko zwąchały lepszą opcję? Sam pewnie też byś je wymienił na lepszy model, z twoim podejściem...
Rok później, w 2013 roku podobna historia miała miejsce z inną 18-latką. Porzucona nastolatka znalazła we mnie pocieszenie. Niestety, nie darzyła mnie żadnym uczuciem i na prawie każdym spotkaniu wypominała mi wzrost. Żadnych czułości typu głaskanie, masowanie z jej strony nie uświadczyłem. Dziewczyna dbała wyłącznie o własny interes. Interesowało ją to aby przyjemnie spędzić czas, mieć jakieś zajęcie. A wszystko zwalała na moje barki. W marcu 2014 roku rozstała się ze mną i związała z kimś, kogo znała około tygodnia.