18 Gru 2016, Nie 15:45, PID: 602837
Zas napisał(a):cudowne rozmnożenie.
serio, już wystarczy. sam jestem ciotą nie umiejącą OD LAT schudnąć, i chociaż wiem, że nie jestem atrakcyjny to mimo wszystko chciałbym dla kogoś być i też jest mi przykro, że wygląd - również dla mnie! - aż tak bardzo się liczy... ale PO PROSTU JESTEM GRUBY, BO w+ SWEGO CZASU BARDZO DUŻO. i nawet to, że w jakimś stopniu nauczyła mnie tego matka, niczego nie zmienia.
kiedyś coś takiego wyczytałem
Cytat:Niemieccy naukowcy badali czynniki, które regulują powstawanie i rozmieszczenie tkanki tłuszczowej.
Koncentrowali się na rozpoznaniu przyczyn, dla których jedna tkanka jest bardziej lipofiliczna, czyli gromadzi
więcej tkanki tłuszczowej, niż inna. Innymi słowy, pytali dlaczego ludzie tyją, tam gdzie tyją. W 1929 roku
prof. Bauer pisał tak: „Niczym złośliwy guz albo płód (…) tkanka lipofiliczna wychwytuje substancję odżywcze
nawet w stanie niedożywienia”. Kalorie nie mogą odgrywać roli przyczynowej w przypadku, kiedy wzrost
tkanki następuje nawet w stanie niedożywienia. Podobnych wniosków dostarcza obserwacja niektórych
modeli zwierzęcych. Na przykład szczury Zuckera utyją nawet na półgłodowej diecie. Przy braku pożywienia,
umrą z głodu, ale pozostaną otyłe. Często przytaczanym przykładem miejscowej lipofilii jest przypadek
dwudziestodwuletniej kobiety z początku XX w., która poparzyła sobie dłoń. Lekarze przeszczepili jej skórę z
brzucha i kiedy kobieta po latach przytyła, tkanka tłuszczowa nagromadziła się również na przeszczepionej z
brzucha skórze dłoni. Jednak normalnie nigdy nie tyjemy na dłoniach, na czole, na stopach . Dlaczego? Tego
nie można wyjaśnić za pomocą teorii bilansu kalorycznego.