12 Maj 2017, Pią 9:12, PID: 701349
(11 Maj 2017, Czw 18:06)Nef napisał(a): Po co? Bo ja wiem. Miałam ochotę napisać co mi siedziało w głowie i tyle. Przedstawiam swoje myśli, nie wymagam od nikogo by się z nimi zgodził. Ja się nie zgadzam - z tym, że jak przylgnęła do nas łatka to już koniec. Nieśmiałość to nie morderstwo przeca. Rozumiem, że komuś może zależeć na grupie, rozumiem też że może się zdarzyć iż są w niej 1 czy 2 betony, które się zafiksują na przeszłości i będą opowiadać o nas przez jej pryzmat. Każdy ma jednak swój rozum. Jeśli ktoś jest na dany moment rozgadany a znajomek droczy się, mówiąc że 'no proszę, a zawsze jesteś taki małomówny!' to tak jakby powiedzieć, że ryba jest kotem. Napisałam również w innych słowach iż ludzie dostosowują się zazwyczaj do nowego zachowania z poślizgiem czasu.
Rozumiem, po prostu zwróciłem Tobie uwagę, bo jakby nie wypowiedziałaś się na temat, moje pytanie dotyczyło troszkę czegoś innego, tzn. mój poprzedni post do którego pisałaś. Ale ok, rozumiem.
Bo cały mój temat, moje posty dotyczą tego, nie, że nie da się zmienić będąc nieśmiałym (bo po pierwsze jak dla mnie nieśmiałość nie istnieje, po drugie da się, próbować z nią walczyć, ale dopiero przy kolejno nowo poznanych osobach/towarzystwach), w starym towarzystwie jeśli ktoś przypiął Tobie łatkę nieśmiałym i zna Cię od dzieciństwa, nie wyryjesz mu tego z głowy, nie da się w takim towarzystwie, którzy przypięli łatkę jej usunąć, nawet jeśli bardzo będziemy próbowali, jeśli nam na to te towarzystwo nie pozwoli, bo nic nam nie dadzą długie wypowiedzi jeśli grupa na nie nie będzie zwracała uwagi/nie będzie słuchała i tylko o tym piszę.