15 Maj 2017, Pon 11:34, PID: 701732
Bycie samcem alfa albo beta nie ma nic wspólnego z bogactwem i empatią, może poza tym, że te rzeczy jakoś są skorelowane.
Tutaj chodzi o dominację. Większość zwierząt stadnych ma hierarchię, gdzie jedne samce dominują drugie. Pierwszy raz tą terminologię zastosowano chyba do wilków. No i ludzie mają podobnie, tzn. mężczyźni.
Więc można być biednym empatycznym samcem alfa i bogatym nieczułym samcem beta. Chodzi o to, jaki kto ma pęd do zajmowania "wyższych" stanowisk, tzn. kierowniczych bądź też nawet tak prostą rzecz, jak bycie wodzirejem podczas zabawy.
Bycie alfą nie oznacza bycia d*pkiem. Alfą był np. Jezus. Bo był liderem, przywódcą, założył własną organizację, ludzie podążali za nim a nie on za kimś.
Pozycję alfy można łatwo podważyć nie podporządkowując się mu. Każdy alfa potrzebuje jakiegoś bety do rządzenia. Inna sprawa, że żeby przeżyć w tym świecie, trzeba jednak zająć jakąś pozycję i jest to niestety często pozycja beta. To jest to, co niektórzy nazywają "systemem".
A cały ból d*py wynika chyba z tego, że psychiczne cechy samca alfa są bardzo atrakcyjne dla kobiet, bardziej niż inne, zdawałoby się ważniejsze.
Załóżmy, że jest sobie jakiś facet, całkiem bogaty, całkiem wrażliwy, który chce swoją laskę obsypać kwiatami. Niestety, ma psychiczne cechy samca beta.
Załóżmy, że jest drugi facet, wytatuowany lider lokalnej kapeli hiphopowej, przygłup, narkoman, obecnie bezrobotny, ale za to ma cechy samca alfa. No i prawda jest taka, że kobieta znacznie chętniej wybierze tego drugiego. To jest zaskoczenie dla wielu, ale tak po prostu jest.
Ból d*py względem tej prawdy przejawiają zarówno mężczyźni jak i kobiety, ale tak po prostu jest.
Tutaj chodzi o dominację. Większość zwierząt stadnych ma hierarchię, gdzie jedne samce dominują drugie. Pierwszy raz tą terminologię zastosowano chyba do wilków. No i ludzie mają podobnie, tzn. mężczyźni.
Więc można być biednym empatycznym samcem alfa i bogatym nieczułym samcem beta. Chodzi o to, jaki kto ma pęd do zajmowania "wyższych" stanowisk, tzn. kierowniczych bądź też nawet tak prostą rzecz, jak bycie wodzirejem podczas zabawy.
Bycie alfą nie oznacza bycia d*pkiem. Alfą był np. Jezus. Bo był liderem, przywódcą, założył własną organizację, ludzie podążali za nim a nie on za kimś.
Pozycję alfy można łatwo podważyć nie podporządkowując się mu. Każdy alfa potrzebuje jakiegoś bety do rządzenia. Inna sprawa, że żeby przeżyć w tym świecie, trzeba jednak zająć jakąś pozycję i jest to niestety często pozycja beta. To jest to, co niektórzy nazywają "systemem".
A cały ból d*py wynika chyba z tego, że psychiczne cechy samca alfa są bardzo atrakcyjne dla kobiet, bardziej niż inne, zdawałoby się ważniejsze.
Załóżmy, że jest sobie jakiś facet, całkiem bogaty, całkiem wrażliwy, który chce swoją laskę obsypać kwiatami. Niestety, ma psychiczne cechy samca beta.
Załóżmy, że jest drugi facet, wytatuowany lider lokalnej kapeli hiphopowej, przygłup, narkoman, obecnie bezrobotny, ale za to ma cechy samca alfa. No i prawda jest taka, że kobieta znacznie chętniej wybierze tego drugiego. To jest zaskoczenie dla wielu, ale tak po prostu jest.
Ból d*py względem tej prawdy przejawiają zarówno mężczyźni jak i kobiety, ale tak po prostu jest.