08 Paź 2017, Nie 9:36, PID: 712896
Od rana trzy Laremidy, dwa Afobamy i już na weselu sporo wódki, mimo że od kilku lat nie piłem i przetrwałem, a pod koniec nawet dobrze się bawiłem. Duża to zasługa tego, że siedziałem w towarzystwie rodzeństwa. Potańczyłem trochę z bratową, troszeczkę z siostrą. Bardzo czułem brak osoby towarzyszącej, ale nie było tragicznie. Teraz tylko poprawiny przede mną, ale jestem dobrej myśli.