13 Paź 2017, Pią 17:12, PID: 713278
Margines123 Chwyciło mnie to, co pisałeś bo dawno temu także na produkcji pracowałem. I pomimo tego że w czasach szkolnych i liceum moja aspołeczność była najsilniejsza, to własnie te półtora roku na produkcji wspominam jako najgorszy czas mojego życia. Nie jednokrotnie były sytuacje o których piszesz, gdzie ''koleżka'' ze zmiany śmiał się prosto w oczy ze mnie i mojej bezradności w danej sytuacji. Przecz całe półtora roku byłem tam tak bardzo ''odklejony'' od wszystkich że czasem już robiła się z tego komedia. Tragedią jest źle trafić. Praca sama w sobie jest w porządku, ale ludzie to już inny temat. Przez pięć lat uporczywie szukałem i zmieniałem firmy i za każdym razem był ten najmniej przyjemny moment początków. Obecnie(już w innym zawodzie niż produkcja) trafiłem na firmę, gdzie pracuje znacznie mniej ludzi i z każdym dniem odnoszę wrażenie że już zrozumieli że jestem taki, jaki jestem. Zauważyli że nie lubię rozmawiać, stronię od rozmów. Starają się ze mną tak obchodzić bym się czuł w miarę możliwości komfortowo. To wynika raz z zawodu jaki wykonuję - w moim przypadku jest możliwe by pracować, pracować dobrze i mieć rzadki kontakt ze współpracownikami. Dwa że staram się jak mogę. Wiem i czuję że przez to, jak wykonuję ''swoją robotę'' wpółpracownicy i szefostwo będą mi iść z moimi problemami ''na rękę''.
Do czego zmierzałem. Bardzo polecam szukać, zmieniać pracę w miarę możliwości i uciekać jak tylko poczujesz że to nie to. Ze tu się nie ''wkleisz'' Wiem że to brzmi prosto i łatwo. Ale takie też może być. Ja na początku starałem się jakieś pieniądze zawsze odłożyć by w momencie zwątpienia odejść i mieć sposobność by szukać(czasem nieco dłużej) i próbować znów.
Uważam że to naprawdę ważne, pracować i cieszyć się pracą w miejscu gdzie swoje myśli skupiasz na wykonaniu pracy anie na tym co pomyślą, jak zareagują i martwić każdego poranka że nowy dzień przyszedł.
Pozdrawiam.
Do czego zmierzałem. Bardzo polecam szukać, zmieniać pracę w miarę możliwości i uciekać jak tylko poczujesz że to nie to. Ze tu się nie ''wkleisz'' Wiem że to brzmi prosto i łatwo. Ale takie też może być. Ja na początku starałem się jakieś pieniądze zawsze odłożyć by w momencie zwątpienia odejść i mieć sposobność by szukać(czasem nieco dłużej) i próbować znów.
Uważam że to naprawdę ważne, pracować i cieszyć się pracą w miejscu gdzie swoje myśli skupiasz na wykonaniu pracy anie na tym co pomyślą, jak zareagują i martwić każdego poranka że nowy dzień przyszedł.
Pozdrawiam.