17 Paź 2017, Wto 19:46, PID: 713585
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17 Paź 2017, Wto 19:51 przez Ajka.)
Poza tym rok szkolny trwa od niedawna, problemy dopiero się zaczną. Największe wzięcie pewnie ma się w okolicach końca semestru czy roku
Udzielałam korepetycji raz, jakaś tam koleżanka mamy miała córkę, która nie radziła sobie z matmą i mama wpadła na pomysł, że może ja jej pomogę. Po tym jednym razie stwierdzam, że najważniejsze to umieć dobrze wytłumaczyć i przekazać o co chodzi. Na początku nie stresowałam się aż tak mocno, zaczęłam dopiero kiedy próbowałam dziewczynie wyjaśnić o co chodzi na wszystkie sposoby, jakie przyszły mi do głowy, a ona dalej nic. A nie brałam za to żadnych pieniędzy, jakby mi płacili, to pewnie denerwowałabym się jeszcze mocniej. Więc na tym moją karierę chyba zakończę Chyba że język, to zupełnie inna bajka niż ścisłe, aczkolwiek wydaje mi się jeszcze bardziej skomplikowana.
Udzielałam korepetycji raz, jakaś tam koleżanka mamy miała córkę, która nie radziła sobie z matmą i mama wpadła na pomysł, że może ja jej pomogę. Po tym jednym razie stwierdzam, że najważniejsze to umieć dobrze wytłumaczyć i przekazać o co chodzi. Na początku nie stresowałam się aż tak mocno, zaczęłam dopiero kiedy próbowałam dziewczynie wyjaśnić o co chodzi na wszystkie sposoby, jakie przyszły mi do głowy, a ona dalej nic. A nie brałam za to żadnych pieniędzy, jakby mi płacili, to pewnie denerwowałabym się jeszcze mocniej. Więc na tym moją karierę chyba zakończę Chyba że język, to zupełnie inna bajka niż ścisłe, aczkolwiek wydaje mi się jeszcze bardziej skomplikowana.