07 Lis 2017, Wto 21:12, PID: 716103
przeszkadza mi, kiedy druga strona nie zadaje pytań lub nie podbija rozmowy w żaden inny sposób, <ale zbyt duża ilość pytań, taka, że nie pozwala mi dokończyć spokojnie wątku, też irytuje>, kiedy rozmówca jest rozkojarzony i zdaje się nie słuchać biegając wzrokiem po obiektach, przeszkadzają mi też hałaśliwe miejsca <kiedy dużo się dzieje dookoła to ja wtedy jestem tym właśnie rozkojarzonym człowieczkiem>.
to, co mnie uwiera podczas konwersacji i pochodzi ode mnie to poczucie, że nie jestem aż tak ciekawym rozmówcą, to dręczenie się, że mogłam coś powiedzieć lepiej, ciekawiej, inaczej. Do tego blokowanie swobodnych myśli, zbytnia cenzura, lepiej mi się rozmawia kiedy choć trochę rozcieńczę się alkoholem.
to, co mnie uwiera podczas konwersacji i pochodzi ode mnie to poczucie, że nie jestem aż tak ciekawym rozmówcą, to dręczenie się, że mogłam coś powiedzieć lepiej, ciekawiej, inaczej. Do tego blokowanie swobodnych myśli, zbytnia cenzura, lepiej mi się rozmawia kiedy choć trochę rozcieńczę się alkoholem.