25 Lis 2017, Sob 20:55, PID: 718389
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25 Lis 2017, Sob 20:56 przez niki11.)
U mnie na studiach bylo tak, że przez pierwszy zjazd (też zaocznie) byłam sama jak palec, też zdarzało mi się chować po kiblach albo siedzialam na tel przez całe okienko, zauważyłam, że jest jedna dziewczyna, która też zawsze siedzi sama i do nikogo sie nie odzywa, postanowiłam usiąść obok niej na wykładzie i zagadać, okazała się bardziej nieśmiała niz przypuszczałam, nie udało mi się z nią zakumplować, nie lubię ciągnąć kogoś na siłe za język, więc sobie odpuściłam, mimo że nie jestem duszą towarzystwa dużo bardziej wole przebywać wśród wygadanych osób i tak się też stalo, całkiem przypadkowo jedna dziewczyna mnie zagadała i jakoś się do niej przyłączyłam, potem poznałam innych więc teoretycznie sama nie byłam, zawsze na wyjściu na fajkę można było kogoś poznać, ale mimo to i tak czułam się jakaś taka inna i niepasująca studia rzuciłam, bo kierunek kompletnie mi nie przypasował