30 Sty 2018, Wto 1:03, PID: 728238
(29 Sty 2018, Pon 22:31)anonimowy_kuba napisał(a): mam tendencję do ukrywania swoich wad, bycia bardzo ostrożnym i miłym w kontaktach z ludźmi, żeby kogoś nie urazić. Robię to ze strachu przed odrzuceniem i urażeniem drugiej osoby. Dużo by o tym mówić, ale wydaje mi się, że wchodzimy już na temat Syndromu Miłego GościaNiekoniecznie tak, bo można też się bronić przed odrzuceniem samemu wszystkich na wstępie od siebie odpychając. Na terapii usłyszałem, że moje niektóre reakcje można było odbierać jako wręcz wrogie. Jak się starasz i próbujesz innych nie urazić, to wydaje mi się, że jednak jest to jakieś zaangażowanie emocjonalne. Mi na grupie na początku zarzucali, właśnie brak zaangażowania i obojętność, jakby mnie kompletnie inni nie interesowali. Można utrzymywać totalny chłód i obojętność w stosunku do otoczenia, broniąc się w ten sposób, przed ewentualnymi przykrościami związanymi z odrzuceniem. Na zasadzie im mniej mi na ludziach zależy tym mniej będzie boleć odrzucenie, bo ono boli proporcjonalnie do tek jak bardzo nam zależy, żeby do niego nie doszło.
(29 Sty 2018, Pon 21:30)noehmi napisał(a): Czy w takim razie warto walczyc o znajomosc z osoba, ktora ma taka osobowosc?Pewnie dużo zależy od głębokości zaburzenia i czy towarzyszą mu inne problemy. Sama OU nie uniemożliwiająca w miarę normalnego funkcjonowania, wydaje mi się, że nie powinna być wielkim problemem, kiedy taka osoba już się na kogoś otworzy i poczuje w czyimś towarzystwie bezpiecznie, to może być ok.
(29 Sty 2018, Pon 22:31)anonimowy_kuba napisał(a): Bo w koncu jak jednego dnia mozna zapewniac kogos o swoich dobrych intencjach a drugiego byc juz zupelnie kims innym?Ile ja się na terapii nagadałem, że lubię tam ludzi, chciałbym nawiązać tam jakieś znajomości, dwóm osobą mały prezent zrobiłem na pożegnanie, ba, nawet sobie popłakałem trochę jak pewne osoby wychodziły z grupy, a potem i tak zerwałem kontakt. Teraz jak o tym myślę, to sam się zastanawiam, jak to w ogóle się wszystko zadziało. : P
(29 Sty 2018, Pon 21:30)noehmi napisał(a): Czy nalezy ja zapewniac o bezpieczenstwie?Nie wiem czy należy, ale tak sobie próbuję wyobrażać i myślę, że przynajmniej mi mogłoby trochę pomóc, z drugiej strony na terapii też byłem zapewniany o bezpieczeństwie, a mimo to do końca otworzyć i tak się nie umiałem, grupa twierdziła, że jeden tydzień było lepiej, a na drugi znowu się wycofywałem i tak praktycznie przez 3 miesiące terapii, trzy kroki do przodu, dwa do tyłu, mimo wszystko osobiście uważam, że pod koniec było całkiem spoko.