25 Kwi 2018, Śro 22:36, PID: 743658
Jestem nieco młodszy, ale bezsens życia we mnie silny jest już. Studia wprawdzie skończone, ale... Czuję się zbyt niekompetentny i aspołeczny do pracy w swojej branży. A to bardzo wymagane jest. Kiedyś były marzenia, ambicje. Dzisiaj już nawet nie wiem czy one na prawdę kiedyś istniały.
Studia z rocznym poślizgiem w trakcie i bezsensownie dodatkowy rok zmarnowany na pisanie pracy magisterskiej. W skrócie, rok straciłem przez naiwność swoją, a drugi z głupoty. W takiej kolejności. Teraz nie mam nawet nic na swoje usprawiedliwienie, że bezrobotny jestem. Tylko przeglądam te oferty i widzę jak do niczego się nie nadaję. Jedną pracę po obronie udało mi się znaleźć w biurze, ale to praca dla wilków była, a ja byłem zwykłą owcą.
Obecnie kompletnie nie mam siły na nic i tylko użalać się obecnie potrafię nad sobą zamiast wziąć się w garść, wymyślić sobie jakieś życiowe cele i w ich kierunku zmierzać. Oszukuję siebie, że zmiana otoczenia by pomogła. Wyprowadzka do innego miasta, do innego województwa. Taki świeży start. Z moją pewnością siebie dokonam tego za 50lat. Ostatnio z finem pisałem na steamie i jak opowiedział mi o swoich "marnych" zarobkach i co za nie może sobie kupić będąc na pół etatu... Jednak za granicę pewnie nie uda mi się na pewno wyjechać. A szkoda.
A życie na mnie wiecznie czekać nie będzie. Albo to ja byka za rogi złapię, albo to byk na swe rogi mnie.
I na każdej uczelni pewnie są takie przedmioty, które generują ogromne zyski dla uczelni. Nie jeden nieszczęśnik chociażby napotkał na swej drodze Wytrzymałość Materiałów, a Ci bardziej pechowi aż dwie kolejne jej kontynuacje (WM I, WM II i WM III).
Mam nadzieję, że Tobie, jak i mnie powróci (powstanie?) radość z życia, bo bez tego pusto bardzo jest. Takie mieszkanie bez mebli.
Studia z rocznym poślizgiem w trakcie i bezsensownie dodatkowy rok zmarnowany na pisanie pracy magisterskiej. W skrócie, rok straciłem przez naiwność swoją, a drugi z głupoty. W takiej kolejności. Teraz nie mam nawet nic na swoje usprawiedliwienie, że bezrobotny jestem. Tylko przeglądam te oferty i widzę jak do niczego się nie nadaję. Jedną pracę po obronie udało mi się znaleźć w biurze, ale to praca dla wilków była, a ja byłem zwykłą owcą.
Obecnie kompletnie nie mam siły na nic i tylko użalać się obecnie potrafię nad sobą zamiast wziąć się w garść, wymyślić sobie jakieś życiowe cele i w ich kierunku zmierzać. Oszukuję siebie, że zmiana otoczenia by pomogła. Wyprowadzka do innego miasta, do innego województwa. Taki świeży start. Z moją pewnością siebie dokonam tego za 50lat. Ostatnio z finem pisałem na steamie i jak opowiedział mi o swoich "marnych" zarobkach i co za nie może sobie kupić będąc na pół etatu... Jednak za granicę pewnie nie uda mi się na pewno wyjechać. A szkoda.
A życie na mnie wiecznie czekać nie będzie. Albo to ja byka za rogi złapię, albo to byk na swe rogi mnie.
I na każdej uczelni pewnie są takie przedmioty, które generują ogromne zyski dla uczelni. Nie jeden nieszczęśnik chociażby napotkał na swej drodze Wytrzymałość Materiałów, a Ci bardziej pechowi aż dwie kolejne jej kontynuacje (WM I, WM II i WM III).
Mam nadzieję, że Tobie, jak i mnie powróci (powstanie?) radość z życia, bo bez tego pusto bardzo jest. Takie mieszkanie bez mebli.