21 Cze 2018, Czw 19:26, PID: 751920
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21 Cze 2018, Czw 19:33 przez Hank.)
A dlaczego nie spać osobno i w osobnych pokojach? To ja muszę żyć i spać tak samo jak inni, żeby móc być szczęśliwym i być uznawanym za "normalnego"?
To jest dopiero "patola", narzucanie komuś swojego sposobu życia .
Posiadanie zwierzęcia i dziecka i spanie w jednym łóżku to jakiś obowiązek?
Tysiąc lat temu obowiązkiem kobiety było siedzieć cicho w kuchni.
To też było dobre? Nie uważam tak!
(Edit: No dobrze, nie będę obłudnikiem... Miało to swój urok i było praktyczne . Ale nie było w porządku! Było złe i robiło krzywdę!)
Z jednej strony się oburzacie, kiedy ktoś Wam narzuca zakaz aborcji i jest nierówność miedzy zarobkami kobiet i mężczyzn na tych samych stanowiskach, a z drugiej chcecie facetami i ich życiem rozporządzać według własnego "widzimisię". To nie jest partnerstwo. To jakieś niewolnictwo emocjonalne.
"Jeśli ktoś Kalemu zabrać krowy (...) to jest zły uczynek (...). Dobry, to jak Kali zabrać komu krowy."
Ja żadnej kobiety nie zmuszam do tego, żeby żyła tak jak ja chcę. I żadnej nie napisałem, że posiadanie zwierzęcia to patola, że o dziecku nie wspomnę.
Każdy ma prawo żyć tak jak chce. Ja tylko napisałem co myślę. Wy nawet nie chcecie, żeby facet samodzielnie myślał, a co dopiero samodzielnie żył, bo im mąż bardziej samodzielny, tym żona mniejszą ma nad nim władzę.
Jeśli ktoś nie potrafi lub nie chce być samodzielny, będzie pasożytował na innych, żeby sobie poradzić w życiu.
Jak będę chciał mieć własnego pasożyta, to połknę sobie tasiemca, zamiast się żenić z jakąś terrorystką emocjonalną .
To jest dopiero "patola", narzucanie komuś swojego sposobu życia .
Posiadanie zwierzęcia i dziecka i spanie w jednym łóżku to jakiś obowiązek?
Tysiąc lat temu obowiązkiem kobiety było siedzieć cicho w kuchni.
To też było dobre? Nie uważam tak!
(Edit: No dobrze, nie będę obłudnikiem... Miało to swój urok i było praktyczne . Ale nie było w porządku! Było złe i robiło krzywdę!)
Z jednej strony się oburzacie, kiedy ktoś Wam narzuca zakaz aborcji i jest nierówność miedzy zarobkami kobiet i mężczyzn na tych samych stanowiskach, a z drugiej chcecie facetami i ich życiem rozporządzać według własnego "widzimisię". To nie jest partnerstwo. To jakieś niewolnictwo emocjonalne.
"Jeśli ktoś Kalemu zabrać krowy (...) to jest zły uczynek (...). Dobry, to jak Kali zabrać komu krowy."
Ja żadnej kobiety nie zmuszam do tego, żeby żyła tak jak ja chcę. I żadnej nie napisałem, że posiadanie zwierzęcia to patola, że o dziecku nie wspomnę.
Każdy ma prawo żyć tak jak chce. Ja tylko napisałem co myślę. Wy nawet nie chcecie, żeby facet samodzielnie myślał, a co dopiero samodzielnie żył, bo im mąż bardziej samodzielny, tym żona mniejszą ma nad nim władzę.
Jeśli ktoś nie potrafi lub nie chce być samodzielny, będzie pasożytował na innych, żeby sobie poradzić w życiu.
Jak będę chciał mieć własnego pasożyta, to połknę sobie tasiemca, zamiast się żenić z jakąś terrorystką emocjonalną .