12 Gru 2007, Śro 8:14, PID: 7521
Michał napisał(a):Nie musisz, ale oni mają prawo Cię zapytać, czemu jesteś poza grupą. Proszą Cię o odpowiedź, nie wymagają jej. Ostatecznie przeżyją to, że nie jesteś z nimi razem.Wiem, ale nie zmienia to faktu, że irytuje mnie to pytanie. Normalnie nikt nie pyta drugiej osoby, co ona robi. Jeśli chce, to mu powie, albo wyjdzie to przypadkiem, np. "o, muszę iść TO zrobić".
Ja zawsze jestem na tyle specyficzny, że zwykli ludzie zadają mi takie pytania, których nie zadaliby "normalnym" kolegom.
Michał napisał(a):Ja za bardzo lubię gadać. Mam wrażenie, że to mógł być jeden z powodów, że nie przedłużono mi umowy o pracę. Zamiast szybko sprzedawać, opowiadałem klientom, czego potrzebują.Oj, nienawidzę takich sprzedawców (z całym szacunkiem dla Ciebie). Idę do sklepu kupić sobie coś konkretnego, a tu wyskakuje pajac i p*eprzy mi o "możliwościach" i "atrakcyjnych ofertach"
Ja sobie myślę "weź facet spie... stąd" albo "zamknij jadaczkę sukin...", a ten mi mówi, co ja powinienem kupić, a co nie Sam wiem najlepiej; szkoda, że wielu ludzi nie trzyma się tej zasady i kupuje to, co jakiś pajac im wybierze. Inna sprawa, że porażająca większość nie zapoznaje się z kupowanym sprzętem wcześniej i stąd ta uległość.
Tyle o nachalnych sprzedawcach.
LEON napisał(a):Niektórzy to mają dobrze Ja nie utrzymywałem nigdy żadnych kontaktów towarzyskich, ani w szkole podstawowej ani w średniej ani na studiach.Mam tak samo, też mam dziwaczne zainteresowania (origami anyone? Leonie, coś mi kiedyś mignęło, że lubisz takie zabawy 8)), też nie utrzymuję towarzyskich kontaktów.
Ciężko mi jest mówić komuś o swoim życiu, bo poza tym co muszę robić są jeszcze zainteresowania No i mam obawy czy komuś nie wydadzą się dziwne, przynajmniej gdy mówię komuś o tym osobiscie. Zresztą ja nigdy nigdzie nie wychodzę, więc na pytanie kogoś czy byłeś już gdzieś tam zawsze pada ta sama odpowiedz.
Nie wiem, skąd Wy bierzecie tych przyjaciół? Kupujecie na rynku? Powiedzcie, gdzie to jest, to się poczęstuję i jak zużyję, wyrzucę
W sumie to ja nie odważyłbym się określić jakąkolwiek osobę, z którą utrzymywałem kontakty, przyjacielem. Za duże słowo.