24 Mar 2012, Sob 12:45, PID: 295907
Nie wiem czy ze mnie jest trudny przypadek i powinienem się gdzieś leczyć. Myślałem że już jest ze mną lepiej, ale chyba nie. W pracy dobrze sobie radzę z ludźmi, z klientami (choć dłużej na luźny temat nie potrafię porozmawiać).
Na gruncie prywatnym zauważyłem że jest katastrofa. Kilka miesięcy temu byłem z młodszym kolegą na spotkaniu z jego koleżanką z netu i innymi znajomymi. No i całkowicie się zaciąłem. Byli to fajni ludzie, ale nie potrafiłem z nimi rozmawiać.
Za kilka tygodni pewnie wybierzemy się też z kolegą i jego znajomymi na rower. Jedna jego znajoma to bardzo fajna dziewczyna, wygadana, miła, taka wzbudzająca sympatię itd. Zamieniłem z nią 3 słowa przez telefon. Tylko obawiam się tego że będzie to samo co kiedyś. Że prawie w ogóle nie będę się odzywał. Kolega co jakiś czas mi wypomina że się nie odzywałem wtedy na tamtym spotkaniu, no ale on ma racje. Nie wiem jak zacząć się zmieniać/leczyć
Na gruncie prywatnym zauważyłem że jest katastrofa. Kilka miesięcy temu byłem z młodszym kolegą na spotkaniu z jego koleżanką z netu i innymi znajomymi. No i całkowicie się zaciąłem. Byli to fajni ludzie, ale nie potrafiłem z nimi rozmawiać.
Za kilka tygodni pewnie wybierzemy się też z kolegą i jego znajomymi na rower. Jedna jego znajoma to bardzo fajna dziewczyna, wygadana, miła, taka wzbudzająca sympatię itd. Zamieniłem z nią 3 słowa przez telefon. Tylko obawiam się tego że będzie to samo co kiedyś. Że prawie w ogóle nie będę się odzywał. Kolega co jakiś czas mi wypomina że się nie odzywałem wtedy na tamtym spotkaniu, no ale on ma racje. Nie wiem jak zacząć się zmieniać/leczyć