23 Mar 2019, Sob 18:09, PID: 786630
(23 Mar 2019, Sob 14:36)inwaf napisał(a): Czy zasadnym jest robić króliki doświadczalne z osób, których symptomy należą do "lekkich" poprzez niefrasobliwe wypisywanie recept, co w dzisiejszych czasach jest nader powszechne? Czy leczenie zaburzeń winno w ogóle rozpoczynać się od leków, czy jednak - jak podpowiada logika - powinny być wprowadzone wtedy gdy bez nich trudno byłoby uzyskać zadawaląjący efekt (lub byłoby to niemożliwe)? Zmierzam do tego, że prochy to środek mocno inwazyjny i wbrew pozorom nieprzewidywalny.Leki dostępne jakiś czas na rynku są już dość dobrze przetestowane, więc raczej nie powiedziałbym, że psychiatrzy w poradniach traktują nas jak króliki doświadczalne.
Ewentualnie zbierają swoje własne doświadczenie zawodowe.
W specjalistycznych ośrodkach na świecie robi się oczywiście badania kliniczne leków.
Jestem oczywiście przeciwny niefrasobliwemu przepisywaniu leków, gdy nie są wskazane.
Tak, prochy są inwazyjne i nieprzewidywalne - jak zwykle trzeba zrobić bilans korzyści i zagrożeń.
Dobór leków w psychiatrii czasem jest trudny. Lekarze powinni łączyć podejście oparte na dowodach (evidence-based) ze skierowanym na pacjenta (patient-oriented).
(23 Mar 2019, Sob 16:05)dawiq napisał(a): W dodatku umówmy się, dzisiaj nie ma mocnych leków poza warunkami klinicznymi. Spójrz na dawki śmiertelne psychotropów pierwszego rzutu, choćby benzodiazepiny.Dawki śmiertelne nie mają wiele wspólnego ze skutecznością leku. Bardziej z bezpieczeństwem.