11 Wrz 2019, Śro 20:31, PID: 804794
Mam. U mnie to sinusoida (albo cosinusoida). Jak jest górka nad kreską i mam myśli samobójcze to są jako zwykłe myśli krążące gdzieś tam w głowie, ale nie mają siły przebicia. Jak jestem pod kreską i jest ten dołek to wtedy wydają się jedynym sensowym rozwiązaniem mojego problemu (mojej egzystencji). Ciężko się z tym żyje, bo u mnie jest takie koło. Nic nie ma sensu => to po co żyć => życie nie mam sensu. "My sami nadajemy sens swemu życiu" nie działa to u mnie.
Ciężko jest się targnąć, trzeba być w niezłym stanie i nie mówię to o alkoholu, dragach itd. Jak się stoi na balkonie wysoko i patrzy w dół, to tylko chwila aby przeskoczyć i liczyć na śmierć, ale w tym momencie te myśli znikają i ciężko jest się zmusić. Myślę, że osoby, która mają takie myśli są w stanie zrozumieć samobójców, bo otoczenie niekoniecznie.
Ciężko jest się targnąć, trzeba być w niezłym stanie i nie mówię to o alkoholu, dragach itd. Jak się stoi na balkonie wysoko i patrzy w dół, to tylko chwila aby przeskoczyć i liczyć na śmierć, ale w tym momencie te myśli znikają i ciężko jest się zmusić. Myślę, że osoby, która mają takie myśli są w stanie zrozumieć samobójców, bo otoczenie niekoniecznie.