28 Sie 2020, Pią 18:21, PID: 827018
Od samego studiowania się nie znajdzie znajomych. Jakbym wtedy nie palił fajek to pewnie bym nie miał do kogo ust otworzyć a tak przynajmniej w gronie karmicieli raka z racji bliskości do popielniczki jakoś się udało złapać kontakt. Oczywiście nie namawiam do palenia. Można znaleźć jakiś substytut zachowania, który zbliża do określonej grupy. No i
w szkole to przynajmniej się było skazanym na kolegę/koleżankę z ławki a na studiach nawet ten element odpada.
w szkole to przynajmniej się było skazanym na kolegę/koleżankę z ławki a na studiach nawet ten element odpada.