17 Sty 2022, Pon 18:06, PID: 853318
(17 Sty 2022, Pon 17:36)Gorylcio napisał(a): To wytłumacz mi dlaczego gdy biorę leki, to pojawia się chęć kontaktów z ludźmi - w zależności od leku, większa lub mniejsza. Były też leki, które totalnie zamykały na ludzi i cały czas miało się pustkę w głowie i w ogóle miało się w****** na ludzi. Tak było na paroksetynie.Sory że się wtrącam, ale wydaje mi się, że motywacja do działania, jeżeli oparta na uczuciowości i emocjonalności, wtedy rzeczywiście bez leków się nie obędzie, ale jeżeli masz motywację do działania opartą na rozumnym, dobrym celu i z ducha swojego działasz, to mimo myśli samobójczych, pustki, głębokiego poczucia nicości, bezsensu, bólu egzystencjalnego itd. itp., jednak jest możliwe zmotywowanie się do działania (ciało może utrudniać, albo gdy zniszczone nieodwracalnie to uniemożliwiać, ale motywacja będzie). To duch w człowieku kieruje ciałem. Ciało źle funkcjonujące oczywiście może negatywnie wpływać na ducha, ale mimo to, duch może być ponad wszelkie zniewolenia wynikające czy to z nałogów, czy z zaburzonych, uszkodzonych funkcji ciała np. źle działającego mózgu. Nie mówię że za pstryknięciem palców można i już, jest bardzo trudno, ale uważam że jest możliwe. Leki dobrze dobrane, jak najbardziej przywracają komfort lekkiego funkcjonowania organizmu, ale tylko na poziomie sfery emocjonalno- uczuciowej, czyli sfery z pogranicza ciała i duszy. Jeżeli duszy swojej nie nakieruje się odpowiednio, to będzie ponowne stoczenie się.
Tak samo było u mnie z brakiem motywacji do działania. W skrajnym przypadku już zaniedbywałem się kiedyś higieniecznie i nie wstawałem z łóżka, a też mógłby ktoś powiedzieć, że mam charakter brudasa i po cholerę chcę leki na to. Leki mnie wyciągały z marazmu. Po prostu zaburzona osoba "tego" czegoś nie czuje i nie potrzebuje tego robić, bo nie czuje sensu i nie ma potrzeby. Ja nie czułem więc potrzeby mycia, bo nie widziałem sensu tego czy obecnie kontaktu z ludźmi.
A jakie korzyści ma kontakt z ludźmi? Wiele ma korzyści, tylko trzeba roztropnie dobierać sobie znajomych.
PS. Żeby było jasne, ja nie chcę z siebie robić ekstrawartyka, tylko po prostu chcę przestać mieć aspołeczny charakter, który mi się wyrobił z zaburzeń.