11 Lis 2008, Wto 21:48, PID: 88459
W połowie czerwca bieżącego roku byłem pierwszy raz na rozmowie kwalifikacyjnej(wcześnie zostałem poinformowany telefonicznie i rano podjechałem tam rowerkiem)
Zanim poszedłem na rozmowe wcześniej wieczorem szukałem informacji o firmie,wykułem czym sie zajmuje itp
Obudziłem sie rano tak jakby obojętny na wszystko
Zjadłem śniadanie,umyłem ząbki i udałem sie rowerkiem ku firmy "x"
Gdy byłem już na miejscu czym prędzej wsadziłem swą bryke do stojaka rowerowego i udałem sie w kierunku drzwi
Tam spotkałem niezłą kobitke(na oko miała z 25lat) i spytałem nią gdzie mam się udać bo byłem umówiony...
Wreszcie znam miejsce spotkania i czym prędzej udaje sie po schodach na kolejne piętro...potem pukam...puk puk...
I nadeszła chwila prawdy...
Pani obsługująca mnie poinformowała mnie ze za 10min przybędzie mój "przyszły majster"
W końcu przyszedł(nie wiedziałem czy mam mu podać ręce więc czekałem na rozwój sytuacji)aż w końcu pierwszy mnie przywitał
Usiedliśmy wygodnie a koleś zaczął opowiadać o pracy etc
Spytał mnie czy w ogóle wiem czym sie zajmuje firma
Odpowiedziałem mu zdecydowanie...tak tak...i zacząłem mówić czym sie zajmuja owa firma
Nie pamiętam szczegółów bo wewn byłem troche pusty ale szef wspominał też takowe zdanie"jakbyś czegoś nie wiedział to sie masz pytać w pracy"
Skończyliśmy rozmowe,wyszedłem na zewnątrz i zaczęło mi kołatać serce
Długo tam nie porobiłem bo od razu przy pierwszym dniu pracy zaczęło mi sie pocić czoło,dezorientacja,niewiedza i brak wiary że tu przetrwam
Z każdym dniem zacząłem przeżywać swoje miejsce pracy...nie potrafiłem skupić sie na "kursie BHP" ...potem miałem uczyć sie podstaw ale zrezygnowałem!!!
Teraz wiem że to zaawansowana fobia,nie moge podać przez jaki czas tam pracowałem ale to jest jedno z najbardziej moich traumatycznych przeżyć...
Przyszedłem do domu...łzy leciały strumieniami i myśli samobójcze(sznur,szyja,klamka) to był mój cel
Jednak wiem że nie mogłem zrobić tego swojej rodzinie
Teraz nieco spadła ze mnie presja(minęło już 5miesięcy a im dłużej tym mam bardziej zrytą psychike) a znajomi wookoło wiedzą jaki ze mnie (...)
Podsumowanie:
rozmowa kwalifkacyjna przebiegła odziwo powyżej moich oczekiwań zaś gdy byłem w samym miejscu pracy wszystko zrobiło sie tak szare
NA LICZNIKU WCIĄŻ MAM ZERO
Zanim poszedłem na rozmowe wcześniej wieczorem szukałem informacji o firmie,wykułem czym sie zajmuje itp
Obudziłem sie rano tak jakby obojętny na wszystko
Zjadłem śniadanie,umyłem ząbki i udałem sie rowerkiem ku firmy "x"
Gdy byłem już na miejscu czym prędzej wsadziłem swą bryke do stojaka rowerowego i udałem sie w kierunku drzwi
Tam spotkałem niezłą kobitke(na oko miała z 25lat) i spytałem nią gdzie mam się udać bo byłem umówiony...
Wreszcie znam miejsce spotkania i czym prędzej udaje sie po schodach na kolejne piętro...potem pukam...puk puk...
I nadeszła chwila prawdy...
Pani obsługująca mnie poinformowała mnie ze za 10min przybędzie mój "przyszły majster"
W końcu przyszedł(nie wiedziałem czy mam mu podać ręce więc czekałem na rozwój sytuacji)aż w końcu pierwszy mnie przywitał
Usiedliśmy wygodnie a koleś zaczął opowiadać o pracy etc
Spytał mnie czy w ogóle wiem czym sie zajmuje firma
Odpowiedziałem mu zdecydowanie...tak tak...i zacząłem mówić czym sie zajmuja owa firma
Nie pamiętam szczegółów bo wewn byłem troche pusty ale szef wspominał też takowe zdanie"jakbyś czegoś nie wiedział to sie masz pytać w pracy"
Skończyliśmy rozmowe,wyszedłem na zewnątrz i zaczęło mi kołatać serce
Długo tam nie porobiłem bo od razu przy pierwszym dniu pracy zaczęło mi sie pocić czoło,dezorientacja,niewiedza i brak wiary że tu przetrwam
Z każdym dniem zacząłem przeżywać swoje miejsce pracy...nie potrafiłem skupić sie na "kursie BHP" ...potem miałem uczyć sie podstaw ale zrezygnowałem!!!
Teraz wiem że to zaawansowana fobia,nie moge podać przez jaki czas tam pracowałem ale to jest jedno z najbardziej moich traumatycznych przeżyć...
Przyszedłem do domu...łzy leciały strumieniami i myśli samobójcze(sznur,szyja,klamka) to był mój cel
Jednak wiem że nie mogłem zrobić tego swojej rodzinie
Teraz nieco spadła ze mnie presja(minęło już 5miesięcy a im dłużej tym mam bardziej zrytą psychike) a znajomi wookoło wiedzą jaki ze mnie (...)
Podsumowanie:
rozmowa kwalifkacyjna przebiegła odziwo powyżej moich oczekiwań zaś gdy byłem w samym miejscu pracy wszystko zrobiło sie tak szare
NA LICZNIKU WCIĄŻ MAM ZERO