19 Paź 2014, Nie 1:49, PID: 416738
@Marzena77
25 lat... moim zdaniem masz jeszcze szanse się z tego wygrzebać. Na Twoim miejscu próbowałbym wszystkiego. Terapia, leki, zanim będzie za późno.
Wiem co mówię, żyję z sf już tyle ile Ty masz lat, dowiedziałem się co mi jest dopiero kilka lat temu. Nie wiem jak tyle wytrzymałem, naprawdę się sobie dziwię. Leki trochę pomogły, ale nie wiem czy to efekt ich działania farmakologicznego czy tylko sam siebie przekonałem, że jest ze mną lepiej. W sumie bez różnicy, jest lepiej, ale niewiele lepiej.
Ja już nadziei nie mam (a ciężka cholera była do zabicia ) na normalne życie, po tylu latach nie da się już naprawić szkód poczynionych przez chorobę. Mam lepsze i gorsze dni, ale samotność to coś strasznego.
Jeśli mogę Ci coś poradzić to walcz z całych sił, wierz mi, nie chcesz skończyć tak jak ja.
25 lat... moim zdaniem masz jeszcze szanse się z tego wygrzebać. Na Twoim miejscu próbowałbym wszystkiego. Terapia, leki, zanim będzie za późno.
Wiem co mówię, żyję z sf już tyle ile Ty masz lat, dowiedziałem się co mi jest dopiero kilka lat temu. Nie wiem jak tyle wytrzymałem, naprawdę się sobie dziwię. Leki trochę pomogły, ale nie wiem czy to efekt ich działania farmakologicznego czy tylko sam siebie przekonałem, że jest ze mną lepiej. W sumie bez różnicy, jest lepiej, ale niewiele lepiej.
Ja już nadziei nie mam (a ciężka cholera była do zabicia ) na normalne życie, po tylu latach nie da się już naprawić szkód poczynionych przez chorobę. Mam lepsze i gorsze dni, ale samotność to coś strasznego.
Jeśli mogę Ci coś poradzić to walcz z całych sił, wierz mi, nie chcesz skończyć tak jak ja.