27 Sie 2015, Czw 2:10, PID: 464954
Pierwsze skojarzenie, które nasunęło mi się po przeczytaniu tego posta to:
https://www.youtube.com/watch?v=x7XHbFeLvlc i jest w nim dużo prawdy.
Druga sprawa. Dla mnie osoby które chleją wódę i piwsko po nocach to motłoch do którego się nie zbliżam, więc dla mnie taka patola jest obca.
Nie mam też potrzeby wychodzić z domu kiedy jest ciemno. Po co?
Z tym wtargnięciem do twojego domu. Nie wiem co bym zrobił w takiej sytuacji. Najprawdopodobniej jakby tylko tacy weszli na moje podwórko, to leciałbym od razu do domu i zamknął się na 7 spustów. Dzwonię po pomoc, ewentualnie zastawiam czymś drzwi. Lecę do kuchni napełniam mały, średni i dwa duże garnki wodą. Stawiam na pełny gaz (wież mi że nawet jeśli chcieliby wyważyć drzwi, to trzeba umieć a takie tłuki pewnie nawet tego nie potrafią), przygotowuję jeszcze zapalniczkę i jakiś łatwopalny spray. Dodatkowo jak masz taką starą zapalarkę na prąd, co tak pstryka łukiem elektrycznym, to odrywam czymś osłonkę i mam paralizator (można jeszcze doczepić jakiś drucik lub nóż). Wchodzą do ciebie (jeśli są na tyle odważni XD). Jak woda się zagotowała- polewasz ich (a wtedy będą s+ć, ino się będzie kurzyło ), jak nie zdążyła to masz domowy miotacz ognia. Dodatkowo możesz w nich rzucać czym popadnie i razić domowym paralizatorem.
To tak na przyszłość, żebyś się nie bał.
Jeszcze odnośnie tego gościa co Cię pobił. Zasady savoir vivre nie są takie głupie. Prawdopodobnie dostałeś, gdyż siedziałeś na ławce, a to błąd. Jak ktoś stoi i rozmawia z tobą, to wstajesz. Prezentujesz się wtedy i przybierasz inną postawę- postawę rozmówcy, a to sprzyja negocjacjom. Również pokazujesz jaki jesteś wysoki i to że ewentualnie nie jesteś takim łatwym celem jak osoba siedząca. Zawsze szanujesz rozmówcę- nie ważne kim jest (szczególnie osobę która chce Ci w+ć). Jeśli negocjacje nie wychodzą i leci w twoim kierunku pięść, na stojaka z większej odległości łatwiej uniknąć ciosu. Wiem że pies mógł być stresorem, ale pomyśl sobie iż on jest mniejszy od Ciebie i automatycznie bardziej się boi. Pies pierwszy nie stanie za właścicielem (chyba że jest szkolony, albo nie ma innego wyjścia).
Oprócz tego wszystkiego co napisałem zapamiętaj, że człowiek uczy się na błędach i lepiej wcześniej się pomylić niźli pomylić się ze skutkiem śmiertelnym. Tak właściwie bardzo dobrze że zacząłeś bać się ludzi, bo ten kto się nie boi ich jest głupcem. Noworodek jak się postara to Cię zabije. Trzeba tylko wyrobić sobie w tym umiar.
Rany psychiczne młodych ludzi zrastają się powolnie, lecz zrastają. Trauma kiedyś przeminie, a ty wyciągaj tylko cenne wnioski z życia. Najważniejsze iż nic większego Ci się nie stało i to uważałbym za sukces. Ciesz się swoimi umiejętnościami interpersonalnymi i mądrym hobby jaki jest historia, a wszystko się ułoży. Przede wszystkim unikaj zagrożenia oraz ludzi z marginesu społecznego. Byleby trzymali się od Ciebie z daleka! A o honorze nie decyduje podnoszenie, lub odrzucanie rękawic, czy też nie poddawanie się woli innych, lub jej poddawanie, tylko twoje uczynki. k:
https://www.youtube.com/watch?v=x7XHbFeLvlc i jest w nim dużo prawdy.
Druga sprawa. Dla mnie osoby które chleją wódę i piwsko po nocach to motłoch do którego się nie zbliżam, więc dla mnie taka patola jest obca.
Nie mam też potrzeby wychodzić z domu kiedy jest ciemno. Po co?
Z tym wtargnięciem do twojego domu. Nie wiem co bym zrobił w takiej sytuacji. Najprawdopodobniej jakby tylko tacy weszli na moje podwórko, to leciałbym od razu do domu i zamknął się na 7 spustów. Dzwonię po pomoc, ewentualnie zastawiam czymś drzwi. Lecę do kuchni napełniam mały, średni i dwa duże garnki wodą. Stawiam na pełny gaz (wież mi że nawet jeśli chcieliby wyważyć drzwi, to trzeba umieć a takie tłuki pewnie nawet tego nie potrafią), przygotowuję jeszcze zapalniczkę i jakiś łatwopalny spray. Dodatkowo jak masz taką starą zapalarkę na prąd, co tak pstryka łukiem elektrycznym, to odrywam czymś osłonkę i mam paralizator (można jeszcze doczepić jakiś drucik lub nóż). Wchodzą do ciebie (jeśli są na tyle odważni XD). Jak woda się zagotowała- polewasz ich (a wtedy będą s+ć, ino się będzie kurzyło ), jak nie zdążyła to masz domowy miotacz ognia. Dodatkowo możesz w nich rzucać czym popadnie i razić domowym paralizatorem.
To tak na przyszłość, żebyś się nie bał.
Jeszcze odnośnie tego gościa co Cię pobił. Zasady savoir vivre nie są takie głupie. Prawdopodobnie dostałeś, gdyż siedziałeś na ławce, a to błąd. Jak ktoś stoi i rozmawia z tobą, to wstajesz. Prezentujesz się wtedy i przybierasz inną postawę- postawę rozmówcy, a to sprzyja negocjacjom. Również pokazujesz jaki jesteś wysoki i to że ewentualnie nie jesteś takim łatwym celem jak osoba siedząca. Zawsze szanujesz rozmówcę- nie ważne kim jest (szczególnie osobę która chce Ci w+ć). Jeśli negocjacje nie wychodzą i leci w twoim kierunku pięść, na stojaka z większej odległości łatwiej uniknąć ciosu. Wiem że pies mógł być stresorem, ale pomyśl sobie iż on jest mniejszy od Ciebie i automatycznie bardziej się boi. Pies pierwszy nie stanie za właścicielem (chyba że jest szkolony, albo nie ma innego wyjścia).
Oprócz tego wszystkiego co napisałem zapamiętaj, że człowiek uczy się na błędach i lepiej wcześniej się pomylić niźli pomylić się ze skutkiem śmiertelnym. Tak właściwie bardzo dobrze że zacząłeś bać się ludzi, bo ten kto się nie boi ich jest głupcem. Noworodek jak się postara to Cię zabije. Trzeba tylko wyrobić sobie w tym umiar.
Rany psychiczne młodych ludzi zrastają się powolnie, lecz zrastają. Trauma kiedyś przeminie, a ty wyciągaj tylko cenne wnioski z życia. Najważniejsze iż nic większego Ci się nie stało i to uważałbym za sukces. Ciesz się swoimi umiejętnościami interpersonalnymi i mądrym hobby jaki jest historia, a wszystko się ułoży. Przede wszystkim unikaj zagrożenia oraz ludzi z marginesu społecznego. Byleby trzymali się od Ciebie z daleka! A o honorze nie decyduje podnoszenie, lub odrzucanie rękawic, czy też nie poddawanie się woli innych, lub jej poddawanie, tylko twoje uczynki. k: