14 Mar 2017, Wto 20:00, PID: 620955
Źle się czuję w takich zatłoczonych miejscach. Pojawia się u mnie wtedy myśl ,aby jak najszybciej wydostać się z tej lawiny ciał. Boję się dotyku, tłumu. Jak jest taka sytuacja to automatycznie przyspieszam. Irytuje mnie, kiedy ludzie nie patrzą jak chodzą - popychają, szturchają jakimiś torebkami, albo po prostu idą wprost na mnie i trzeba się odsunąć, aby uniknąć zderzenia. Podobnie jest z osobami, które stoją i gadają na środku chodnika lub w wejściu do jakiegoś budynku i nie można przejść, a jak im się przerwie zwykłym "przepraszam" to od razu patrzą jakoś tak agresywnie. W autobusach denerwują mnie też takie sytuacje, jak to stanie przed drzwiami albo pchanie się do wnętrza autobusu, kiedy pasażerowie jeszcze nie wysiedli. Najbardziej jednak denerwuje i stresuje mnie sytuacja, kiedy jakiś obcy człowiek podchodzi do mnie zbyt blisko, łapie za rękę - niedawno spotkały mnie takie dwie sytuacje z zaskoczenia. Nie rozumiem po co ludzie dotykają obcą osobę.