29 Lut 2016, Pon 19:25, PID: 518856
RoseLedger napisał(a):Ojej... trudno mi to jakoś ubrać we własne słowa. poszukaj na internecie
Jesli dobrze rozumiem, terapia ta ma na celu odinstalowanie oprogramowania w mózgu w folderze "fobia społeczna" i zainstalowanie w to miejsce pliku z programem bardziej pozytywnym. No cóż nie zagłębiałem się w metodykę sposobu tego dr Richardsa ale ogólnie taka zmiana jest możliwa. Wszystko na tym świecie podlega zmianie. Nasze oprogramowania w mózgu, czyli nas obraz świata wynikający z sumy wszystkich doświadczeń w naszym życiu tez mogą ulec zmienia. Wymaga to jednak wysiłku i to mocnego. Dlaczego ? Bo nasze ego przywiązuje się do oprogramowania, które mamy zainstalowane - do naszych poglądów, reakcji na dane sytuacje, zachowań.
Dlaczego ludzie boją się coś zmienić w swoim życiu, ich ego na to nie pozwala ? Ze strachu. Tak jak więźniowie, którzy przez całe życie spędzili w zamknięciu, boją się wyjść na wolność, bo więzienie daje im poczucie bezpieczeństwa a wolność wiąże się z ryzykiem, jest wejściem w nieznane.
Dla osób z fobią społeczną tym nieznanym jest ten inny ja - ten "ja" uśmiechnięty i pewny siebie w towarzystwie. Już tak przyrośliśmy do tej fobii, że nasz mózg utożsamia się z tym oprogramowaniem i nie chce wyjść na wolność.
Mi pomogło w tej walce sposoby jakie opisałem w temacie "Skad czerpać siłę do zmian". Plus czytanie takich książek jak Potęga teraźniejszości Eckharta Tolle'a czy tekstów mistrzów buddyjskich.
Każda zmiana wymaga czasu i często boli - m. in. dlatego, że ego buntuje się przed wyjściem na wolność, ego kocha cierpieć.