07 Sty 2017, Sob 22:15, PID: 607133
Może to dziwne, ale męsko-męskiej nigdy nie miałem okazji zaznać. Oczywiście, jeżeli mówimy tu o przyjaźni, a to jednak wielkie słowo. Pojawiały się jakieś tam epizody zakrawające może nawet o przyjaźń z dziewczynami. Może nawet sporo ich. Generalnie z kobietami jakoś łatwiej mi się dogadać, jakoś bliżej mi do ich emocjonalności, bardziej artystycznego podejścia do świata (ale dość tej typizacji). Takiej przyjaźni z krwi i kości, to ja nie mogę wymienić ani jednej. Z drugiej strony, nie doświadczywszy jej, trudno też mi stwierdzić, kiedy relację można już nazwać przyjaźnią, a kiedy jeszcze nie. Relatywizm.