15 Gru 2008, Pon 0:30, PID: 101288
Rozumiem że te metody relaksacyjne wymagają lub wymuszają od Ciebie tego byś mówił półszeptem? Jeśli nie, lub możesz się tego nauczyć to staraj się mówić jednak głośniej. Nie chodzi o to żebyś był wesołkiem, opowiadał kawały czy w jakikolwiek inny sposób probował być kimś kim nie jesteś. Chodzi o to że mówienie półszeptem może dla niektorych może wydać się dziwne i sugerować że się czegoś boisz. Nie wiem jak jest na prawdę, więc trudno mi coś więcej na temat twojego problemu napisać...
Ja w zasadzie miałem jakiś czas temu taki problem że mówiłem dość cicho i niewyraźnie. Może nie tyle przez cały czas niewyraźnie co jak kończyłem zdania, w jakiejś dłuższej myśli to z reguły na koniec mówiłem już na jakimś kompletnym wydechu i brzmiało to niezbyt czysto. Więc czesto ludzie prosili mnie żebym powtórzył bo nie zrozumieli co powiedzialem
A mówiłem dość cicho bo uważałem żeby poza osoba do której mowie inni nie słyszeli tego co mówię. Ale potem troche poćwiczyłem głośniejsze mówienie, trochę sobie przemyślałem że to bez znaczenia czy inne osoby - postronne słyszą co mówię, bo i tak tego pewnei nie słuchają, bo są zajęte swoimi sprawami. I teraz mówie w miare głośno i czysto...
Ja w zasadzie miałem jakiś czas temu taki problem że mówiłem dość cicho i niewyraźnie. Może nie tyle przez cały czas niewyraźnie co jak kończyłem zdania, w jakiejś dłuższej myśli to z reguły na koniec mówiłem już na jakimś kompletnym wydechu i brzmiało to niezbyt czysto. Więc czesto ludzie prosili mnie żebym powtórzył bo nie zrozumieli co powiedzialem
A mówiłem dość cicho bo uważałem żeby poza osoba do której mowie inni nie słyszeli tego co mówię. Ale potem troche poćwiczyłem głośniejsze mówienie, trochę sobie przemyślałem że to bez znaczenia czy inne osoby - postronne słyszą co mówię, bo i tak tego pewnei nie słuchają, bo są zajęte swoimi sprawami. I teraz mówie w miare głośno i czysto...