21 Gru 2008, Nie 15:23, PID: 103178
Ja też miałem takiego jednego kumpla, który za mną łaził. Ja ciągle mu gadałem jaki to ze mnie nie debil, a on zaprzeczał. Wtedy mu nie wierzyłem. Uważałem się największym idiotą na świecie. Bez niego byłoby chyba jeszcze gorzej, ciągle mnie gdzieś wyciągał, chociaż ja byłem oporny. Nie wiem czy sam go trochę nie sfobikowałem. On też był w pewnym sensie odrzucony przez klasę, brechali się z niego często. Momentami nie łapał po prostu. Mnie jakby lubieli, ale ja się od nich oddalałem. Powiem Ci, że lepiej mieć jakiegokolwiek kumpla, niż być samemu. Wtedy się całkowicie sfobikujesz w tej klasie, i będzie ciężko.