10 Sty 2009, Sob 16:58, PID: 109083
Swangoz czesciej siegalam po alkohol, wtedy czulam sie swobodniej i uciekalam od swoich mysli.Nagle oswiecilo mnie i stwierdzilam ze to jest nienaturalny stan. Wybralam sie do psychiatry, ktora zapisala mi sertraline(czy jakos tak i orzekla: fobia spoleczna i nerwica lekowa to byl lekki szok dla mnie no ale przynajmniej wiedzialam co mi jest. Zaczelam wiec prace nad swoim przewrazliwionym charakterkiem.Przede wszystkim zaczelam od proby zmiany dotychczasowego sposobu myslenia. Pomyslalam ze jezeli sama siebie wkopalam w taki dolek to sama siebie stamtad tez wyciagne. staram sie odrzucac wszystkie mysli, ktore mnie blokuja, nie neguje siebie i nie ograniczam ak jak robilam to kiedys. Z poczatku to moze i nie dziala ale z czasem jest coraz lepiej. Juz nie nakrecam sie jak kiedys, chodze normalnie do szkoly, zapisalam sie na zajecia aerobiku, zaczynam w koncu zyc. Kiedy dopada mnie stres walcze z nim, probuje nie myslec, wyobrazam sobie ze jestem od niego silniejsza i dalej ide, mimo ze na poczatku jest bardzo trudno. tabletki pomagaja zlagodzic lek ale nie dadza rady ze sposobem myslenia, dlatego to wlasnie zaczelam od proby jego zmiany. Staram sie nie myslec o sobie za duzo, nie jestem pepkiem swiata, kazdy ma swoj cel i nie romysla o tym, ze wlasnie sie zajaknelam albo zaczerwienilam albo tez kompletnie mi sie cos nie udalo. Zreszta, jesli nawet to oni nie sa wazniejszy ode mnie i nie pozwole sobie zniszczyc zycia. Takie myslenie dodaje mi sil, zaczelam wierzyc ze praca nad tym ma sens. Czuje sie coraz lepiej i mysle ze w koncu odstawie tez tabletki.