15 Lut 2009, Nie 2:12, PID: 124559
Znowu byłam...niekulturalna Szłam korytarzem, było ok. godz. 17:00 więc szkoła trochę wyludniona. Mija mnie dziewczyna. W jednej ręce trzyma kulę (miała złamaną nogę), w drugiej stos kartek. Kartki upuściła, przybiera dziwaczne pozy, żeby je pozbierać, a przy okazji nie stracić równowagi. Już chcę jej pomóc, a tu BACH. Totalna blokada. Odwracam wzrok i idę w swoją stronę. Czemu okazanie jakiegoś wyrazu sympatii, pomocy lub chociaż wdzięczności przychodzi mi z takim trudem? Najgorzej jest wtedy, gdy ktoś z klasy ma urodziny, wszyscy po kolei podchodzą, składają życzenia, pzytulają się (!). Jedna wielka męka.