01 Lip 2014, Wto 23:02, PID: 400486
... droczyć (kto się czubi ten się lubi).
Dobrze rozumiem, że perfekcjonizm podpada pod ten temat?
Dobrze rozumiem, że perfekcjonizm podpada pod ten temat?
01 Lip 2014, Wto 23:02, PID: 400486
... droczyć (kto się czubi ten się lubi).
Dobrze rozumiem, że perfekcjonizm podpada pod ten temat?
08 Lis 2014, Sob 1:13, PID: 419530
Pewnie masz na myśli osobowość anankastyczną. Perfekcyjność, ustalanie harmonogramu, porządek, regulacje, dokumentacje sracje i kastracje, kontrola, czas, praca non stop, przykladnosc do obowiazkow i takie tam bzdury. To wykańcza
21 Lis 2016, Pon 20:17, PID: 596155
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21 Lis 2016, Pon 20:23 przez Amcio.)
ja mam nerwice natrectw ale taka malo zawaansowana, jedyne do czego sie ogranicza to do sprawdzania czegos po kilka razy, lub potrzebie sprawdzenia czegos co sie ominelo za wszelka cene, lub obsesyjnych myslach wciaz o tym samym, lub przejmowaniem sie w kolko jedna glupia
![]()
09 Mar 2017, Czw 17:32, PID: 619895
Ja mam natręctwo mycia rąk i zawsze muszę sprawdzać po kilkanaście razy czy czegoś nie zostawiłam gdy zamierzam wyjść
09 Mar 2017, Czw 18:47, PID: 619911
Temat dla mnie, od kilku lat zmagam się z OCD, aktualnie jest już u mnie bardzo zaawansowana, że moje życie praktycznie toczy się tylko w koło rytuałów czystości. Wystarczy wypadnięty włos na ciele, biurku, już muszę lecieć w najlepszym wypadku ręce 3 razy, czasem nawet trzeba się kąpać. Na tydzień zużywam 2 litry mydła. Mój dzień dzieli się na fazę do kąpieli - czyli jakoś po obiedzie, kiedy to czuje się niekomfortowo, zwyczajnie odczuwam, że jestem brudny, oraz fazę po umyciu się, kiedy staję się wręcz cerberem strażniczym, który wszystko musi kontrolować. Wykańczająca choroba. Nie wiem czy to się w ogóle da wyleczyć, farmakoterapia i psychoterapia nie pomagają.
10 Mar 2017, Pią 1:48, PID: 619997
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10 Mar 2017, Pią 1:48 przez Zasió.)
cholera, naprawdę ciężki przypadek... współczuję
![]() miałem o wieeele łatwiej jak sądzę, a i tak było to nie do zniesienia. chociaż... wciąż trochę tego mam i już mi nie przeszkadza trzymaj się i nie poddawaj.
22 Mar 2017, Śro 18:52, PID: 622691
ja słucham muzyki żeby nie myśleć ciągle - skupiam się wtedy bardziej na muzyce niż na myślach.
po jakimś czasie to męczy ale już wolę jak muzyka cały czas dudni w uszach a nie myśli. inne sposoby?
21 Kwi 2017, Pią 23:06, PID: 628927
Ktoś z was w ogóle to pokonał? To możliwe? Męczę się z tym
![]()
21 Kwi 2017, Pią 23:22, PID: 628929
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22 Kwi 2017, Sob 0:02 przez Zasió.)
jak wspominałem, ja miałem dosyć łagodne - przynajmniej na twoim tle - objawy: tylko natrętne myśli, przymus układania przedmiotów i kilkukrotnego czytania... tzn. samo porządkowanie nadal we mnie siedzi, ale właściwie nie sprawia problemów i rzadko się ujawnia... do ciebie nawet nie mam startu, także nie pomogę
![]()
22 Mar 2018, Czw 15:47, PID: 737691
W domu rodzinnym miałam zakodowany w głowie "przymus" układania rzeczy. Zaczęło mijać, gdy się wyprowadziłam. Chociaż czasem mam takie "napady", że muszę koniecznie coś poukładać, bo inaczej czuję się z tym źle. Sprawdzanie po kilka razy, czy na pewno coś wzięłam. Najgorzej jest, jak na przykład wysiadam z pociągu, to mimo że sprawdziłam kilka razy, czy nic nie zostawiłam, to i tak później mam panikę, że pewnie coś zostawiłam. I sprawdzanie zakręconych kurków od gazu. Raz wyjechałam i nie pamiętałam, czy sprawdzałam i przez dwa dni żyłam w niepewności, czy wszystko w porządku z mieszkaniem (a bałam się spytać o to współlokatorki).
22 Kwi 2018, Nie 10:11, PID: 742855
Problem znany mi od dziecka, objawiający się natrętnymi myślami czy kilkukrotnym sprawdzaniem czegoś, mimo że wiem doskonale iż wszystko jest z tym czymś w porządku.
W sumie nie przeszkadza mi to specjalnie w funkcjonowaniu, co najwyżej może wyglądać dziwnie z zewnątrz - ![]() ![]()
22 Kwi 2018, Nie 10:33, PID: 742868
Przynajmniej tych zaburzeń nie mam, tyle wygrać
![]()
22 Kwi 2018, Nie 13:03, PID: 742897
|
|