11 Maj 2017, Czw 12:22, PID: 701220
Przypięła łatkę, to przypięła. Od tego się nie ucieknie. Praca nad sobą wiąże się z uodpornieniem na widzimisię innych, bo ludzie to takie bestie które nie lubią zmian, ani w sobie, ani w otoczeniu. Ty możesz być gotowy na nową odsłonę i pójście innym torem, ale to nie oznacza, że ludzie którzy cię do tej pory otaczali też są na to gotowi. Ale to nie jest tak ważne. To my mamy wiedzieć kim jesteśmy i do czego dążymy, nie oni. Uważam, że zmiany wewnętrzne łączą się ze zmianami zewnętrznymi. Jedni się dostosują do nowego "ja", a drudzy nie (i ci drudzy odkleją się gdzieś po drodze, bo np nie będzie już leżała rozmowa, a pojawią się nowi).
Dogryzki o których wspomniałeś po jakimś czasie znikną. Znikną gdy zmiana nie będzie już czymś świeżym i błyszczącym, a stanie się codziennością. Można je potraktować jak etap przejściowy, który wskazuje na to iż idziemy w dobrą stronę.
Dogryzki o których wspomniałeś po jakimś czasie znikną. Znikną gdy zmiana nie będzie już czymś świeżym i błyszczącym, a stanie się codziennością. Można je potraktować jak etap przejściowy, który wskazuje na to iż idziemy w dobrą stronę.