10 Sty 2019, Czw 23:34, PID: 779137
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11 Sty 2019, Pią 1:42 przez Vaire.)
Dostałam od psychiatry receptę na zomiren oprócz sertraliny (setaloft). Tabletki 0,25 mg. 30 tabletek, z zaleceniem, że doraźnie, przy silnym lęku. Nie używam tego, bałam się tych leków, bo się naczytałam, że uzależniają i w ogóle. Spróbowałam parę razy, ale to jeszcze w sierpniu/wrześniu, od tego czasu nic. Nie pamiętam, żebym je nawet bardziej poczuła, może mała dawka czy coś. Wzięłam, jak na początku szłam do pracy - może wtedy zadziałał, trudno powiedzieć, bo to była dla mnie nowa i niezwyczajna sytuacja, stresowałam się, ale może bez tego stresowałabym się jeszcze bardziej xD Kolejny raz wzięłam tabletkę w sytuacji, kiedy usłyszałam od osoby z rodziny sporo niemiłych słów na temat swój i swojego zachowania, kiedy jednocześnie brałam udział w stresującym i ważnym dla mnie wydarzeniu. Ta osoba ma coś takiego w sobie, że nikt inny chyba nie potrafi mi tak dopiec, poczułam się bardzo niesprawiedliwie potraktowana, ale wiedziałam, że nie ma opcji, żeby ona uznała, że to niesprawiedliwe, że to i tak będzie moja wina, no i w ogóle miałam z nią wtedy kiepskie stosunki, i w ogóle za nią nie przepadam i się jej wręcz boję xD No ale to nieważne, w każdym razie od czasu, kiedy biorę leki, nie miałam takiego załamania jak tamto, totalna rozpacz, płacz, masa negatywnych myśli, bezradność, ból, i wzięłam sobie ten zomiren. I nic nie pomógł, no nie wiem, jak to ma działać dokładnie, ale może działa na tylko na strach, a nie ból psychiczny, żal.
Może kiedyś jeszcze spróbuję, jak będę miała jakiś egzamin, rozmowę o pracę czy coś w tym rodzaju.
Może kiedyś jeszcze spróbuję, jak będę miała jakiś egzamin, rozmowę o pracę czy coś w tym rodzaju.