26 Kwi 2018, Czw 10:57, PID: 743702
(26 Kwi 2018, Czw 10:37)verti napisał(a): Myślałem, że ktokolwiek znajdzie jakiekolwiek argumenty za tym, żebym zmienił swój sposób rozumowania, ale widzę, że jest jeszcze gorzej . Wszystko jest jakby potwierdzeniem moich słów.Myślę, że to,że znalazło się tu kilka osób, które czują , jak Ty, nie oznacza, że potwierdza to ogólny bezsens egzystencji.
Poza tym jest różnica pomiędzy brakiem sensu życia, a odczuwaniem go tak na pewnym etapie istnienia.
Nie ma dowodu na to, że będzie to permanentne
A co do porad, sama co dzień zmagam się z różnymi refleksjami o życiu. Ale walczę Mogę powiedzieć jakie racjonalne prowadzę 'dyskusje' ze swoim umysłem i jakie mam dla siebie zalecenia. Może i Ciebie zainspirują.
- cieszenie się drobiazgami, zainteresowaniami
- skupianie na pojedynczym dniu
- nie zakładanie, że życie ma tylko sens, gdy pracuje się w NASA; ma sens, bo wstajesz rano i możesz doświadczać istnienia
- nie porównywanie się do wizji innych "ogarniętych" ludzi, którą mamy w naszej głowie
- nie porównywanie w kółko idealnego schematu na życie z tym, co realnie się dzieje, bo to właśnie ten dysonans powoduje poczucie bezsensu
- nie "przepowiadanie przyszłości" ,że już zawsze tak będzie, że z tego punktu można ocenić już całość na przód
Nie ma chyba magicznego przepisu-każdy musi sobie przetłumaczyć po swojemu i znaleźć jakieś porozumienie ze sobą w tej kwestii.