19 Mar 2019, Wto 19:04, PID: 785999
Też miałam z tym zawsze duży problem - ogólnie z rozmową przez telefon. Ale z perspektywy czasu chyba mogę powiedzieć, że jest już z tym u mnie dużo lepiej. I niestety nie ma na to cudownego lekarstwa - żeby pokonać lęk, trzeba zacząć się z nim konfrontować. Pamiętam, że kiedyś było z tym u mnie bardzo ciężko; z wykonaniem jakiegokolwiek telefonu zwlekałam cały dzień, zastanawiałam się, co dokładnie powiedzieć i jak zareagować na potencjalne pytania. Swego czasu pisałam sobie to nawet na kartce, żeby przypadkiem czegoś nie zapomnieć. Nie polecam, 2/10.
Im dłużej się rozmyśla, tym robi się trudniej, dlatego najlepiej iść na spontan. Rada z d*upy, ale w końcu praktyka czyni mistrza - im częściej będziesz gdzieś dzwonił, tym lęk będzie mniejszy. Czasami trzeba się po prostu do tego trochę "przymusić" i spróbować zadzwonić do kogoś nawet bez konkretnego powodu. Akurat w tym przypadku bardziej chodzi o ilość niż o jakość - to mogą być rozmowy choćby o przysłowiowej pogodzie - liczy się to, że w ogóle zadzwonisz. Fajnie jest poćwiczyć coś takiego na początku z kimś w miarę sobie znanym i zaufanym, na zasadzie "zmuszam się do tego, bo chcę nad sobą pracować", a dopiero później iść w rozmowy, do których zmusza Cię konkretna sytuacja. Bo jak czujesz tę sytuacyjną presję, wiesz, że musisz zadzwonić do obcej osoby i to jeszcze w sprawie pracy, to to jest takie rzucanie się na głęboką wodę i wcale się nie dziwię, że Cię to stresuje. Cóż, pozostaje tylko trzymać za Ciebie kciuki i wierzyć, że jakoś przetrwasz tę rozmowę. Ale abstrahując od samej pracy - jak mówię, praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka. Możesz sobie zrobić taki challenge, że powiedzmy każdego dnia wykonasz gdzieś jeden telefon. Mi to pomogło, choć na początku oczywiście było trudno. U Ciebie też za pewne będzie, ale postaraj się nie zniechęcać.
Im dłużej się rozmyśla, tym robi się trudniej, dlatego najlepiej iść na spontan. Rada z d*upy, ale w końcu praktyka czyni mistrza - im częściej będziesz gdzieś dzwonił, tym lęk będzie mniejszy. Czasami trzeba się po prostu do tego trochę "przymusić" i spróbować zadzwonić do kogoś nawet bez konkretnego powodu. Akurat w tym przypadku bardziej chodzi o ilość niż o jakość - to mogą być rozmowy choćby o przysłowiowej pogodzie - liczy się to, że w ogóle zadzwonisz. Fajnie jest poćwiczyć coś takiego na początku z kimś w miarę sobie znanym i zaufanym, na zasadzie "zmuszam się do tego, bo chcę nad sobą pracować", a dopiero później iść w rozmowy, do których zmusza Cię konkretna sytuacja. Bo jak czujesz tę sytuacyjną presję, wiesz, że musisz zadzwonić do obcej osoby i to jeszcze w sprawie pracy, to to jest takie rzucanie się na głęboką wodę i wcale się nie dziwię, że Cię to stresuje. Cóż, pozostaje tylko trzymać za Ciebie kciuki i wierzyć, że jakoś przetrwasz tę rozmowę. Ale abstrahując od samej pracy - jak mówię, praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka. Możesz sobie zrobić taki challenge, że powiedzmy każdego dnia wykonasz gdzieś jeden telefon. Mi to pomogło, choć na początku oczywiście było trudno. U Ciebie też za pewne będzie, ale postaraj się nie zniechęcać.