09 Kwi 2019, Wto 20:05, PID: 788616
Heh. To może brzmieć dziwnie, ale paradoksalnie, mnie z moimi silnymi unikającymi tendencjami, najsilniejszymi, jeżeli chodzi o tworzenie głębszych relacji ostatnio, chyba trudniej nawet jest stworzyć trwalsze relacje przez neta niż na żywo. Mam wrażenie, że życie mnie jednak trochę "zmuszało" w realu, żeby nawiązywać znajomości, jakkolwiek nieudolnie to szło, a internet... nie. Tam mogłam zacząć post na forum, i nigdy go nie wysłać, wymienić z kimś ileś wiadomości, a potem to przerwać, zniknąć z forum. I zawsze jednak traktowałam to środowisko internetowe tak mało personalnie, niby pisałam czasem o rzeczach, o których w rzeczywistości ze znajomymi bym nie gadała, ale właśnie dlatego, że mimo wszystko czułam się w jakimś stopniu anonimowa, a nawiązanie znajomości by tą anonimowość złamało, bałam się, że piszę tu o takich wstydliwych sprawach, a potem real i internet mi się połączy i jakimś cudem moi znajomi się dowiedzą jakie ja tam mam problemy
Ale też ostatnio zaczęłam mieć rozkminy na temat wartości znajomości, tylko inne. No bo nie mam porównania bliską znajomością internetową, bo takiej nie mam. Ale ostatnio czas mi się skurczył, z pozytywnych powodów, mam kontaktu z ludźmi aż za dużo i nie narzekam tak na samotność, i właśnie się zastanawiałam, że np. mam znajomości z osobami, które są z przypadku, bo chodziliśmy np. do tej samej klasy w liceum, i wiem, że te osoby na wielu płaszczyznach są inne niż ja, i na wiele tematów byłoby mi ciężko z nimi swobodnie porozmawiać, i wielu rzeczy o mnie nie wiedzą. I tak sobie myślałam, czy warto takie znajomości utrzymywać i w nie inwestować, bo jest historia sentyment, bo łatwiej tak niż szukać nowych... Czy jednak człowiek powinien szukać tak, żeby znaleźć najbardziej odpowiadające środowisko, w którym czuje, że naprawdę może być sobą.
Ale też ostatnio zaczęłam mieć rozkminy na temat wartości znajomości, tylko inne. No bo nie mam porównania bliską znajomością internetową, bo takiej nie mam. Ale ostatnio czas mi się skurczył, z pozytywnych powodów, mam kontaktu z ludźmi aż za dużo i nie narzekam tak na samotność, i właśnie się zastanawiałam, że np. mam znajomości z osobami, które są z przypadku, bo chodziliśmy np. do tej samej klasy w liceum, i wiem, że te osoby na wielu płaszczyznach są inne niż ja, i na wiele tematów byłoby mi ciężko z nimi swobodnie porozmawiać, i wielu rzeczy o mnie nie wiedzą. I tak sobie myślałam, czy warto takie znajomości utrzymywać i w nie inwestować, bo jest historia sentyment, bo łatwiej tak niż szukać nowych... Czy jednak człowiek powinien szukać tak, żeby znaleźć najbardziej odpowiadające środowisko, w którym czuje, że naprawdę może być sobą.