30 Sie 2019, Pią 7:21, PID: 803743
(30 Sie 2019, Pią 6:52)Zandalor napisał(a): @NewAspie Nawet nie wiesz jak bardzo ci dziękuję, możliwe że nakierowałeś mnie na odpowiedni tor, ponieważ właśnie za dzieciaka stwierdzono u mnie dysleksję, początkowo nawet rodzice chodzili ze mną do psychologa z tego co pamiętam, ale przez mój straszny bunt zrezygnowali, nieświadome tylko potęgując problem, pojawiła się izolacja od spoleczenstwa, wiekszosc dziecinstwa wolałem spedzać grając w gry, pomijajac to byłem strasznie we wszystkim wyręczany przez rodziców, dziś mam świadomość że to tylko ogromnie mi szkodziło ale wiadomo rodzic chcę jak najlepiej, heh problem polega na tym że teraz męczę się z typowym wyjściem do ludzi, a najbardziej komfortowo czuję się właśnie w domu, w jaki sposób można działać w tym temacie? Uderzyć do jakiegoś specjalisty?Dziękuję za miłe słowa
Na sam początek wystarczy zagłębienie się w dany temat i samodiagnoza, w sensie utwierdzenie się w tym, co tak naprawdę nam dolega. Później, w zależności od potrzeb, można się z taką zgromadzoną wiedzą na swój temat (testy, lista przypadłości, podejrzenia) udać do odpowiedniego ośrodka w celu uzyskania profesjonalnej diagnozy. Ja tak zrobiłem i poświęciłem na to parę miesięcy. Warto doczytać o wszystkim, przypomnieć sobie dokładnie własne dzieciństwo, dopytać rodziców o niektóre kwestie, notować wszystko jak leci, bo z czasem to ucieka i jak już będziemy mieć 100% pewność, to po prostu się z tym pogodzić, zrozumieć i spróbować zmienić swoje życie.
Ja po prostu zwolniłem się z pracy, bo najzwyczajniej w świecie "nie umiem w ludzi" i postawiłem na własną działalność, bo stwierdziłem, że mam dość życia pod czyjeś dyktando.
Przez ponad rok żyję i pracuję w nocy, bo tak jest mi dużo wygodniej (nikt Ci nie przeszkadza, cisza oraz ciemność za oknem, chłodniej, a w moim przypadku mam dodatkowo nieco lepszy internet). Jest to takie życie w zgodzie ze sobą. Odpuściłem sobie również "zmuszanie się" do kontaktów z innymi i od tamtego czasu jest zdecydowanie lepiej, nawet jeżeli dalej dokuczają mi stany depresyjne.
Ja również najlepiej czuję się we własnym domu, dlatego moje wyjazdy w przeciągu ostatnich 15 miesięcy można na palcach jednej ręki policzyć
Cały czas w domciu robię swoje i zajmuję się rozwojem.
Samoświadomość jest w sumie najważniejsza, ważne jest również poinformowanie o własnych trudnościach wszystkie osoby, z którymi żyjemy pod jednym dachem, bo to również w dużym stopniu pomaga być sobą poza swoim własnym pokojem
Przyjaciele i dalsze osoby wedle uznania, bo oczywiście nie wszyscy będą w stanie zrozumieć diagnozę, a tym bardziej wyciągnąć pomocną dłoń.
Chyba wiem przez co teraz przechodzisz. Ja jak się zwalniałem z pracy, to przeżywałem załamanie nerwowe i jest to bardzo typowe wśród osób bez diagnozy, bo najzwyczajniej w świecie po prostu nie dają sobie rady w życiu widząc jak wszystkim dookoła większość podstawowych czynności przychodzi z taką łatwością, a nam samym sprawia to wielką trudność.