02 Lis 2019, Sob 10:11, PID: 809468
Ja miałem tak jak Ty z wstawaniem kiedyś , przeszło mi od momentu gdy mam elastyczne godziny pracy. Myślę że działało to tak źle przez to ze byłem wyrywany z bardzo głębokiego snu i czasem krańcowo niewyspany. Teraz jest to minimum 7 h i nie mam tak negatywnych myśli rano przeważnie chyba że właśnie muszę wstać na dokładną porę.
Szczególnie z ludźmi których nie znam i którzy nie znają mnie.
Cytat:[size=xx-large]Pierwsze odczucia po przebudzeniu to nawał lęków, chęci ucieczki, bezradności i ogólne wrażenie zbliżającej się zagłady. [/size]Ten opis pasuje kiedy zbliżam się do budynku w którym czeka mnie intensywny albo stresujący kontakt z ludźmi.
Szczególnie z ludźmi których nie znam i którzy nie znają mnie.
Cytat:[size=xx-large]Staram się też każdego dnia zachowywać tak, żeby jak najszybciej to miejsce stało się dla mnie bardziej naturalne- nie unikam kuchni, staram się mówić cześć nawet gdy ktoś mnie nie zauważy.[/size]No to szacun. Ja raczej sobie z kolei odpuściłem robienie czegokolwiek na siłę i dla zachowania twarzy, może dlatego praca mnie już tak nie stresuje. Nie powiem komuś czesc, bo nie wyszło akceptuję to, powiem następnym razem. Zresztą to się zdarza wszystkim ludziom. W kuchni normalnie się nie odzywam i nie mam na to presji a jednak przecież tak się dzieje że od czasu do czasu z kimś rozmawiam. Moja opinia chyba wcale tak drastycznie nie spadła, jak przestałem się na siłę zmuszać do wszystkiego, z tym że może tak że środowisko mam dosyć tolerancyjne. Nigdy nie byłem fanem przełamywania się na siłę, uważam że aby zaszła jakaś akcja korzyści + łatwość wykonania + przymus być wyższe niż lek, zbliżone albo tylko odrobinę niższe.