30 Paź 2009, Pią 13:35, PID: 183673
vivi napisał(a):A ja uważam, że w naszym przypadku otwartość jest ważniejsza, niż bycie w pełnej zgodzie ze sobą. Wiadomo, że fobia nie wyznacza naszego charakteru. To tylko utrudnia nam normalne funkcjonowanie, ale nie stanowi intergralnej części nas. W związku z tym sądzę, że trzeba uczyć się - początkowo wbrew sobie - otwierać na tę jedną, jedyną osobę. Po pierwsze jesteśmy razem nie bez powodu... ta osoba powinna na to zasługiwać, w domyśle wręcz zasługuje na więcej, niż inni. Po drugie wiem z własnego doświadczenia jak to jest, kiedy druga strona ciągle się chowa, czai, ukrywa. Nie ma nic bardziej paskudnego, niż świadomość, że nasza druga połowa nie mówi nam nic z tych (naj)ważniejszych rzeczy.Tak... ale nie do końca się zgodzę... To zależy co rozumiesz przez otwartość. Bo szczerość w związku jest niezbędna, oczywiście opakowana w delikatny sposób. (Chodzi mi o, że czasem trzeba uważać żeby kogoś nie urazić. Być subtelnym. )
Otwartość nie jest cechą, która jest przypisana każdemu. Są osoby bardziej skryte i nie wynika to wcale z fobii.
Jednak masz rację, że nasz partner nie jest "pierwszą lepszą" osobą (a przynajmniej taką być nie powinien ), więc na otwartość zasługuje bardziej niż ktokolwiek inny.
Nie możemy jednak wymagać mówienia wszystkiego, naciskać... Myślę, że naleganie czasem (może w większości przypadków nawet... ), może bardziej zaszkodzić czy pomóc.
Potrzeba dużo czasu i cierpliwości.
(Czyli w skrócie: otwartość dla wszystkich - nie koniecznie, dla partnera tak... )
Vivi, podałaś świetny przykład, jeśli chodzi o postępowanie fair/nie fair fobika w związku.
Aneczko, o fobii powiedzieć musisz.
Myślę, że bez tego nie da się normalnie funkcjonować w związku.