11 Wrz 2019, Śro 14:25, PID: 804763
(11 Wrz 2019, Śro 6:35)czerczesow napisał(a): Musiałbym wydać minimum 150 zł, których teraz nie mam na to, by udowadniać, że nie jestem wariatem. Dobre sobie. W dodatku co ja bym miał powiedzieć w tym gabinecie, że przychodzę z polecenia terapeuty uzależnień? Jak to w ogóle brzmi...
Psychiatra mógłby Ci pomóc przełamać się przed podjęciem terapii grupowej za pomocą leków. Ci terapeuci coś tam jednak w głowie mają i dobrze Ci poleciła ta twoja. Myślę, że robi to co trzeba. A u psychiatry właśnie najlepiej tak zacząć, że Cie przysłała baba z terapii, bo jest plan podjąć leczenie w grupie tylko mam problemy i się boję (czy coś takiego). I masz z głowy wstęp - resztą się męczyć musi fachowiec, bo ma zapłacone za godzinę. Sam wiesz najlepiej dlaczego nie chcesz tej grupy, albo dlaczego piszesz na tym forum. Trzeba to zawrzeć w odpowiedziach na pytania.
Jeśli 150 zł to jest dla Ciebie dużo, to myślę że nie musisz się z tą wizytą spieszyć i np. sprawdzić terminy na NFZ. Policz ile wydawałeś na gorzałę i sprawy okołogorzałowe, bo to czasem pomaga wygospodarować raz na miesiąc czy dwa te 120...150 zł na leczenie.
Cytat:Jak to w ogóle brzmi...W gabinecie psychiatry zabrzmi dość zwyczajnie.
Zanim zwiałem to babka mi polecała mityngi ze względu na możliwość nie odzywania się wcale. Czyli coby nie powiedzieć musiała mnie rozumieć. Zwłaszcza, że widać było włączenie problematyki FS do treści terapii. Co chwilę było hasło, żebym nie zapomniał o tym i tamtym powiedzieć psychiatrze, albo zadania domowe w stylu "dziś idź coś zjedz na mieście" i to jeszcze w taki cwany sposób, że musiałem iść do konkretnego lokalu i zdać relację. Niestety pokora nie jest moją cnotą i się skończyło. Jeśli/Kiedy znów mi się odwidzi to myślę, że zacznę właśnie od AA. Coś mi mówi, że grupa ludzi z doświadczeniem w tym przypadku znaczy więcej niż najlepszy terapeuta.
W każdym razie życzę Ci, żebyś na razie dał szansę swojej terapeutce.