09 Lis 2010, Wto 19:59, PID: 227428
U mnie zaczęło się to już dawno, na studiach i niestety tkwię w tym nadal już ponad 10lat :-( Ogólnie muszę powiedzieć, że doskonale mnie to dopowadziło do izolacji (nie miałem wtedy wiedzy na ten temat a najprostsze rozwiązanie to unikanie), pourywania kontaktów ze studiów, bo mi było wstyd za siebie.... Unikam imprez w pracy, randek..... U mnie dotyczy to głównie nowopoznanych osób, sztywnych imprez w większym gronie. Chyba w sytuacjach w dwie osoby jest lepiej. No i śniadania w pracy są dla mnie codziennym koszmarem. W sumie nie wiem dlaczego, bo znam trochę tych ludzi, a gdy trochę kogoś znam to jest w miarę ok. Może dlatego, że jestem bardziej spięty w pracy.
Rozumiem, że najlepszym wyjściem są ćwiczenia. Chyba samodzielne wypady do restauracji nie przynoszą takiego efektu (z resztą raczej samemu się nie chodzi w takie miejsca). Tak naprawdę to nie mam nawet z kim ćwiczyć. Mam jedną, dwie osoby znajome i wychodzenie ciągle z tą samą jest mało owocne, staje się łatwe.
U mnie jest problem z napięciem w rękach, czasem jakby szyja, no i boję się samego lęku (jest nie przyjemny), bo chyba utrwaliłem sobie z czasem lękową reakcje na pewne sytuacje, oraz negatywnej oceny innych-tego pewnie bardziej.
Rozumiem, że najlepszym wyjściem są ćwiczenia. Chyba samodzielne wypady do restauracji nie przynoszą takiego efektu (z resztą raczej samemu się nie chodzi w takie miejsca). Tak naprawdę to nie mam nawet z kim ćwiczyć. Mam jedną, dwie osoby znajome i wychodzenie ciągle z tą samą jest mało owocne, staje się łatwe.
U mnie jest problem z napięciem w rękach, czasem jakby szyja, no i boję się samego lęku (jest nie przyjemny), bo chyba utrwaliłem sobie z czasem lękową reakcje na pewne sytuacje, oraz negatywnej oceny innych-tego pewnie bardziej.