28 Mar 2011, Pon 0:53, PID: 245954
Sosen, może spróbuj ćwiczyć złość w bezpiecznych warunkach. Mam na myśli wściekłe krzyki w lesie lub kłótnię prowokowaną z osobą, którą wcześniej wprowadzisz w temat. To skutkuje.
Sama od miesiąca zbieram się do wykonania questa polegającego na zrobieniu komuś obcemu z byle powodu awantury, np. na ulicy, na poczcie. Jeszcze się nie przełamałam.
W domu bliskim potrafię wygarnąć, choć może nie tak, żeby pójść na całość, raczej nienawistnie-gderająco przy zawodnych próbach tłumienia. Chociaż widzę postęp, tzn. powolny powrót do czasu wredności sprzed depresji Ona przykrywała tę moją stronę natury, której wolałam nie wypuszczać w obawie przed odrzuceniem.
Sama od miesiąca zbieram się do wykonania questa polegającego na zrobieniu komuś obcemu z byle powodu awantury, np. na ulicy, na poczcie. Jeszcze się nie przełamałam.
W domu bliskim potrafię wygarnąć, choć może nie tak, żeby pójść na całość, raczej nienawistnie-gderająco przy zawodnych próbach tłumienia. Chociaż widzę postęp, tzn. powolny powrót do czasu wredności sprzed depresji Ona przykrywała tę moją stronę natury, której wolałam nie wypuszczać w obawie przed odrzuceniem.