03 Sie 2010, Wto 23:51, PID: 217360
Cyklop napisał(a):moje głupawki to zwykle gadanie totalnych bzdetów-długie absurdalne monologi, nie raz drastyczne i 'zboczone', przekraczanie granic dobrego smaku jak tylko sie da, ale panuje nad tym w towarzystwie ludzi przy których nie można sobie na nie pozwolić, i coraz bardziej mnie irytuje jak nie wiele ludzi takie głupawki akceptuje, większość sie oburza, obraza i odrazu zakłada że nie można z tobą poważnie porozmawiać...można do cholery ale czasem muszę się oderwać od tych wszystkich świętości, czasem musze wyśmiać to czego wyśmiewać 'nie można'.podpisuję się pod Twoimi słowami , Cyklop.
Ostatnio głupawki dopadają mnie nader często-bo mam znakomitego kompana, który nie tylko mi towarzyszy, ale niekiedy inspiruje...czuję się na tyle swobodnie, że nie muszę się powstrzymywać, stawać na baczność, być mądra, poprawna i akuratna.
...i to jest w moim życiu absolutne niju ekspirjens...-nie obawiam się oceny(->"nieuchronnego" odrzucenia)
Głupawki pozwalają mi odetchnąć i spuścić napięcie. chronią mnie przed agresją (u mnie: konsekwencja napięcia)
Jeśli mam na nie w sobie zgodę, często prowadzą do głębszych refleksji i przemyśleń->obserwując się wiem już, że zwykle wyśmiewam to co mnie krępuje, śmieję się gdy jestem zażenowana...