05 Sty 2012, Czw 12:15, PID: 287244
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05 Sty 2012, Czw 12:25 przez ostnica.)
Mam, miewam, straszne... Planuję zapisać się na jakiś kurs, żeby na weselach itepach nie czmychać zwyczajowo po kątach Ale na jakiejś tępej dysce, w klubie uchodzi każdy rodzaj tańca, od dreptania po łamańca, więc w tych miejscach udaje mi się przełamać. Przy zwykłym nieentuzjastycznym dreptaniu złe myśli się produkują, chyba z nudów... Ale jeśli muza porwie, wtedy idę na całość. Zatracam się, uwielbiam to uczucie, jakby transowa rzecz, eksplozja energii. Hmmm... w dużej mierze erotycznej. Najfajniejsze, że schodzi napięcie. Hmm... nie tylko erotyczne:]
Też polecam treningi przed lustrem (ale bez przesady, niebezpiecznie wzmaga się nerwowe skupienie na sobie, a przecież celem jest swobodny ruch), a przy okazji "tupanek-dreptanek" naśladowanie ludzi - wzbogacenie repertuaru pół-kroczków i prawie-łamańców o podpatrzone kombinacje.
Też polecam treningi przed lustrem (ale bez przesady, niebezpiecznie wzmaga się nerwowe skupienie na sobie, a przecież celem jest swobodny ruch), a przy okazji "tupanek-dreptanek" naśladowanie ludzi - wzbogacenie repertuaru pół-kroczków i prawie-łamańców o podpatrzone kombinacje.