16 Maj 2012, Śro 22:00, PID: 302248
Ja ze względu na mój wstyd związany z fobią społeczną, uważałem że nigdy nie będę miał przyjaciela. Bo w mojej definicji przyjaciel to osoba, której mogę powiedzieć o wszystkim.. i to kończyło temat dla mnie..
No ale mój psychiatra na pewnym etapie leczenia wyznaczył mi zadanie, abym komuś o tym powiedział. Wybrałem kolegę, przed którym bardzo się tego wstydziłem, ale uznałem, że nie jest osobą która wybiegnie zaraz do ludzi i zacznie obgadywać mój problem. A tego bałem się równie bardzo, jak jego reakcji na to co usłyszy.. I dziś, kilka lat później, mam z nim świetne relacje, dużo lepsze niż przed TĄ rozmową..
Tak więc ja uważam, że powiedzenie komuś jest bardzo dobre. Po pierwsze to ważna ekspozycja. A po drugie pokazuje czy ta osoba warta jest przyjaźni, bądź czy może zostać przyjacielem.
No ale mój psychiatra na pewnym etapie leczenia wyznaczył mi zadanie, abym komuś o tym powiedział. Wybrałem kolegę, przed którym bardzo się tego wstydziłem, ale uznałem, że nie jest osobą która wybiegnie zaraz do ludzi i zacznie obgadywać mój problem. A tego bałem się równie bardzo, jak jego reakcji na to co usłyszy.. I dziś, kilka lat później, mam z nim świetne relacje, dużo lepsze niż przed TĄ rozmową..
Tak więc ja uważam, że powiedzenie komuś jest bardzo dobre. Po pierwsze to ważna ekspozycja. A po drugie pokazuje czy ta osoba warta jest przyjaźni, bądź czy może zostać przyjacielem.