12 Lut 2012, Nie 14:38, PID: 291793
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12 Lut 2012, Nie 14:40 przez BlankAvatar.)
co to za leki?
jula, ja nie pamietam - a ty chodzisz do jakiegos specjalisty? mozesz z nim o tym pogadac?
anyway, wedlug mnie szczera rozmowa moze tutaj dobrze oczyscic atmosfere. okaz jej przede wszystkim zrozumienie, bo na jego brak skarza sie depresyjni. BTW to ze bierze antydepresanty wcale nie oznacza depresji. to moze byc kazde zaburzenie lekowe (lacznie z fobia spoleczna). w kazdym razie, taka rozmowa (mozesz podchodzic do tego stopniowo) np uskarzac sie na podobne objawy jak ona. to powinno stworzyc nic porozumienia miedzy wami. ja bym tak to rozegral.
jej humory, moga byc objawem depresji czy neurotyczosci w ogole, ale ona musi nad tym pracowac. nie jest malym dzieckiem.
i najwazniejsze: mozesz ja wspierac, ale raczej dla wlasnej korzysci (czyli w koncu porozumienie zamiast zimnej wojny). nie mozesz bawic sie w jej psychologa lub quasi-matke. sama masz problemy i twoje zdrowie jest priorytetem.
jula, ja nie pamietam - a ty chodzisz do jakiegos specjalisty? mozesz z nim o tym pogadac?
anyway, wedlug mnie szczera rozmowa moze tutaj dobrze oczyscic atmosfere. okaz jej przede wszystkim zrozumienie, bo na jego brak skarza sie depresyjni. BTW to ze bierze antydepresanty wcale nie oznacza depresji. to moze byc kazde zaburzenie lekowe (lacznie z fobia spoleczna). w kazdym razie, taka rozmowa (mozesz podchodzic do tego stopniowo) np uskarzac sie na podobne objawy jak ona. to powinno stworzyc nic porozumienia miedzy wami. ja bym tak to rozegral.
jej humory, moga byc objawem depresji czy neurotyczosci w ogole, ale ona musi nad tym pracowac. nie jest malym dzieckiem.
i najwazniejsze: mozesz ja wspierac, ale raczej dla wlasnej korzysci (czyli w koncu porozumienie zamiast zimnej wojny). nie mozesz bawic sie w jej psychologa lub quasi-matke. sama masz problemy i twoje zdrowie jest priorytetem.