11 Paź 2012, Czw 21:09, PID: 320091
Hmmm... już tu chyba toczyła sie, anwet z moim udziałem, dyskusja o tym, czy lepiej prywatnie, czy państwowo. Ja, znając doswiadczenia z lekarzami - swoje i rodziny - twierdziłem, zdaje się, ze pradopodobienstwo olania jest prywatnie mneijsze, ale inni zdroworozsądkowo sugerowali, że nie ma reguły, an kogo trafisz, a ważny jest człowiek po drugiej stronie, a nie podstawa prawna stosunku (w sumie moje przygody z konowałami w jednym czy dwóch przypadkach to potwierdziły - ale raczej jako wyjatki od reguły...)
Nie zmaierzam wiec pisać jak poprzednik, zębyś koniecznie szukał pomocy prywatnie, choć mnie korci... Zamiast tego powiem ci, ze też pierwszy - taki anprawdę pierwszy raz - otowrzyłem sie nie przed terapeutka i nie za kasę, ale przed... psychologiem, powiedzmy. Dowiedziałem się statecznie, zę jestem niedojrzałym i powinienem dorosnąć.
Nie poddaj sie. Szukaj pomocy... Choc nie powinienem pewnie tak pouczać, samemu średnio mi to wychodzi, wiem jakie to trudne i ile wysiłu i samozaparcia zwykle kosztuje...
Nie zmaierzam wiec pisać jak poprzednik, zębyś koniecznie szukał pomocy prywatnie, choć mnie korci... Zamiast tego powiem ci, ze też pierwszy - taki anprawdę pierwszy raz - otowrzyłem sie nie przed terapeutka i nie za kasę, ale przed... psychologiem, powiedzmy. Dowiedziałem się statecznie, zę jestem niedojrzałym i powinienem dorosnąć.
Nie poddaj sie. Szukaj pomocy... Choc nie powinienem pewnie tak pouczać, samemu średnio mi to wychodzi, wiem jakie to trudne i ile wysiłu i samozaparcia zwykle kosztuje...